Zmęczenie « Poezja, krytyka, kultura Leszek Żuliński
 

Zmęczenie

Zmęczony jestem. Już się „napublikowałem”, już się naczytałem, już się najeździłem, już się napatrzyłem. W literaturze dzieje się dużo. Dużo dobrych rzeczy, ale i byle jakich. Oczywiście ten stan zmęczenia (a może raczej znużenia) bardziej jednak specyfikuje moją złą formę niż całość rzeczy. Najlepsze lata zapału miałem we własnej gildii pokoleniowej, ale i ona jakoś się zdefragmentowała.

Nie umiem jeszcze tego wszystkiego zdefiniować, a ogarnąć coraz trudniej. A może mi się już nie chce? O!, to chyba sformułowanie najcelniejsze.

Powtarzam się… Powtarzam, bo już co najmniej kilka razy dawałem na tym blogu wyraz takiego stanu rzeczy. Teraz afrodyzjakiem tego tąpnięcia jest ogólna i niespokojna sytuacja w naszym kraju i w Europie. Na dodatek jeszcze ta kukła z Korei wysyła pogróżki atomowe. I w ogóle coraz więcej psychopatów zaczyna rządzić polityką.

Co ja tu robię? Ważny wiersz pod takim właśnie tytułem napisał przed laty Krzysztof Karasek. Może takie wiersze – pod różnymi tytułami – pisały wszystkie pokolenia poetów? A więc zamiast się dziwić, chyba powinienem w końcu postudiować historiozofię?

Tylko, gdy się jest zmęczonym, to już nawet nie chce się dociekać. Już raczej chce się uciekać. W moim wieku już nie do Ameryki, tylko do grobu. Powiecie: nie można dezerterować! A w naszej profesji literackiej trzeba dawać świadectwo czasu. Bez wątpienia – trzeba! Na mnie nie ma co liczyć – już płowieję, zamykam się, przymierzam czarny garnitur. Ale ty – młodzieży literacka – na to sobie pozwolić nie możesz. Co by było, gdyby na przykład Baczyński schował się gdzieś na wsi u cioci i tam przeczekał złe lata?

Tak naprawdę nie można ani przeczekać, ani uciekać. Tak naprawdę trzeba reagować. Jak? Jak kto umie.

BLOG

 

Copyright © 2006-2019 www.zulinski.pl
Strona oparta na WP