Zdrada klerków
Wpis dodano: 10 marca 2016
Cytuję za naszą mateczką-wikipedią: Zdrada klerków – (fr.: La Trahison des Clercs) – książka Juliena Bendy – francuskiego pisarza i filozofa z 1927. Opisuje to, jak w XX wieku zmieniło się nastawienie artystów oraz inteligencji (tzw. klerków) do spraw związanych z polityką i problemami społecznymi. Benda zwraca uwagę na to, że we wcześniejszych stuleciach tzw. klerkowie raczej stronili od polityki, skupiając się bardziej na swej pracy twórczej czy naukowej. Podaje przykłady Goethego, Woltera czy Kanta, którzy głosili, iż postępować należy w myśl zasad abstrakcyjnych, takich jak prawda, sprawiedliwość czy dobro. W czasach współczesnych doszło do wyraźnego przewartościowania idei oraz pojęć, w myśl których należy postępować – intelektualiści i artyści dali się ponieść namiętnościom narodowym, społecznym oraz politycznym, które wyraźnie zaczęły kierować ich zachowaniami.
No więc pytanie w tej kwestii brzmi: czy artyści powinni bujać w obłokach i spacerować po „cudnych manowcach”, czy też – kiedy trzeba – iść na barykady lub co najmniej angażować się w nieartystyczne sprawy swojego czasu. Na nic tu zdadzą się nasze opinie „na tak” lub „na nie”. Jest jak jest. I to od wieków. Literatura buszuje po interiorze, ale i po eksteriorze. Pochwalone niechaj będą czasy, kiedy artysta może sobie bujać w obłokach. Czasami robi to ostentacyjnie, jakby chciał zamanifestować, że pośród wojen nie milkną Muzy. Wszystkie te warianty już przerabialiśmy i przerabiać będziemy nadal.
Mnie w tej kwestii od wielu lat intrygują dwa przypadki. Znacie chyba nazwiska dwóch posłów: Michała Boniego i Rafała Grupińskiego. To byli znakomici krytycy literaccy. Dzisiaj – już od długiego czasu – są czynnymi, zawodowymi politykami. Może w zaciszu domowym czytają jeszcze książki literackie – ale niekoniecznie. Nie, nie mam im za złe wyboru, jaki dokonali; zdrada klerków to ich wybór, ich prawo. Mamy też obecnie kilku posłów, którzy pisali lub nadal piszą wiersze. Na przykład przez wiele lat swoim wierszowaniem – raczej przeciętnym – chwalił się były poseł PSL Franciszek Stefaniuk.
I jak to komentować, jak oceniać? Ano z sympatią chyba. Być partyjnym aktywistą i zarazem pisać wiersze to przecież nic złego. Być może nawet artysta powinien częściej schodzić z obłoków na ziemię? Wszystko zależy od tego, jak to się robi i jaka „korzyść” intelektualna i artystyczna z tego wykwita. Ja marzę o świecie bez polityki. Wiem, że to ułuda. Tzw. pięknoduchostwo występuje w przyrodzie, jednak literatura jest tylko „wartością dodaną” do realu, a nie na odwrót.
Proszę zwrócić uwagę na zaczynający ten wpis cytat z Wikipedii – tam padają słowa, że prawda, sprawiedliwość i dobro to pojęcia abstrakcyjne. Wynikałoby z tego, że tylko to, co namacalne i materialne jest realne. Ale nie wpadajcie w panikę: prawda, sprawiedliwość i dobro jednak mają ogromny wpływ na nasze życie. Poezja, sztuka, kultura – zdaje się – też. Nie mówiąc już o religii. Tak więc jeśli zohydził wam się świat, zostańcie klerkami. Jeśli jedni od klerkizmu uciekają, to inni niechaj go pielęgnują.