Uzbierało się!
Wpis dodano: 30 marca 2020
Mam w komputerze taki folder, który zawiera co najmniej kilkaset moich szkiców i recenzji. Ale to nie wyczerpuje moich tekstów, bowiem do osobności należą wpisy na mojej witrynie www.zulinski.pl Oprócz tego sporo moich tekstów jest diabli wiedzą gdzie porozrzucanych po różnych portalach.
Uzbierało się i zbiera się nadal. Z prostej przyczyny: pisanie jest od dawna moją codziennością. Oczywiście czytanie też, bo bez czytania nie ma pisania.
Rzecz jasna ilość o niczym jeszcze nie świadczy. Nasz dorobek musi być merytorycznie istotny, by był coś warty. O ile mnie to dotyczy, nie mam pojęcia. Co najwyżej roszczę nadzieję, że sporo moich tekstów ma jakiś sens. Ale nie mnie to oceniać.
Już chyba wielokrotnie wspominałem, że można przejść do literatury jedną książką. I na odwrót: namiętne pisanie często nie przynosi pożądanych efektów. Cała rzecz jest w talencie i wartościach przekazu.
Uważam siebie za literata średniej klasy. Nie jestem zły, ale też do czołówki mi daleko. Teraz już wiem, że wyżej nie podskoczę. No i tak myślę, ile z moich 38-miu książek ma jakąś wagę. Osobiście za moją książkę najlepszą uważam obszerny zbiór poetycki pt. Ja, Faust. A co do moich książek krytycznoliterackich też nie narzekam, ale ich wartość jest z zupełnie innej półki i mało one obchodzą tzw. zwykłego czytelnika.
Zapewne jakiś kamyczek wrzuciłem do bieżącej literatury. Ale wiem, że biegnę w peletonie, a nie w czołówce.
No więc uzbierało się. Pytanie: czy komuś się przyda? Ale tak nie można rozumować, bo pisze się nie dla nieobliczalnej „sławy”, lecz dla własnej pasji. W moim przypadku to jest zawód, który uprawiam. Nie aspiruję do niczego –robię to, co wyłącznie umiem. I to dla mnie jest najważniejsze. I nie chodzi mi o „pierwszą ligę”. Chodzi o to, że mam zawód, który lubię. Nic więcej nie chcę.