Ucapić sekundę
Wpis dodano: 15 września 2016
Natknąłem się w Internecie na maksymę Heraklita: Jedyną stałą rzeczą w życiu jest zmiana. Ładna – przyznacie – złota myśl.
Na ogół zmian nie lubimy, a nawet boimy się ich. Niemal każde naruszenie status quo i modus vivendi budzi w nas niepokój. Bywają oczywiste zmiany na lepsze, ale częściej mamy do czynienia z takimi, które nie do końca gwarantują nam zadowolenie, spokój, sukces. Wahamy się. Lecz często nie mamy wyboru, więc zmiana nie wymarzona, a narzucona, to ogromna różnica. Może wyjść na dobre, ale niekoniecznie. „To się zobaczy”, „to się okaże” – myślimy. Ryzykujemy? Tak, lecz wiadomo, że ryzyko obraca się na dobre lub na złe.
Jednak, jakby nie było, jesteśmy na blogu literackim i w tym kontekście zastanówmy się nad „żywiołem zmiany”. Otóż nasz język poetycki czy prozatorski zmieniają się. To jednak raczej jest ewolucja. Sięgnijcie po wasze wiersze z czasów licealnych i po te dzisiejsze. Często są to dwa różne światy. Najbardziej widoczne są przemiany językowe, natomiast tzw. światoobraz lubi być kontynuowany. Oczywiście dojrzewa, staje wobec nowych wyzwań, nasiąka nowymi problemami i mądrościami. To wszystko należy uznać za rzecz oczywistą. Sęk jednak w tym, aby rzadko zmieniała się „aura”. O co mi chodzi? No weźcie np. wiersze, młodego i starszego Grochowiaka – one są rozpoznawalne. Do jego światoobrazu dochodzą nowe treści i doświadczenia, jednak wspomniana aura nie hula od Sasa do lasa. Grochowiak nieustannie pisał „Grochowiakiem”. Po swojemu czuł świat, po swojemu hulały w nim obrazy i asocjacje. Ta poezja miała swoje stałe i osobne królestwo. A królestwa żaden król się nie wyrzeka – stoi na jego straży.
Królestw nie powinno się ani podbijać, ani zapożyczać. Je trzeba stworzyć. I to jest sprawa najtrudniejsza. Właśnie w tym największym, niepoliczalnym peletonie jadą „kolarze wiersza”, którzy pedałują tak samo. Trudno rozróżnić jednego od drugiego – są za mało wyraziści, za mało rozpoznawalni. Pulpa poezji nas zalewa. Teraz zapewne oczekujecie, że dam wam receptę na sukces indywidualny. Nie dam, bo jest to niemożliwe.
Wspomniany na początku Heraklit znany jest z jeszcze jednego, popularnego powiedzonka: panta rhei. Wszystko płynie. Nasza mateczka, Wikipedia, tłumaczy to tak: nie ma rzeczy o stałych właściwościach. Nie ma bytu, jest tylko stawanie się. Coś ciekawego jest w tej sentencji także dla poetów: każda sekunda umiera i każda jest niepowtarzalna. Ach, opisać to wydaje się niemożliwością, jednak wiersz ocala sekundę, minutę i godziny. Opowiedzieć to wszystko niepowtarzalnym, własnym językiem – to piękne i wysokie wyzwanie.