Święta grudniowe
Wpis dodano: 25 grudnia 2020
No i mamy znowu święta
W polskiej tradycji to coś ważnego. Spotykamy się, biesiadujemy i Alleluja śpiewamy.
Co ciekawe: jest to tradycja odwieczna, ale nawet ateiści ją szanują i na stoły ją szykują.
W różnych częściach Polski ta tradycja jest różnorodna: choinka, prezenty, spotkania…
Moja rodzina pochodzi ze Lwowa i ze Stanisławowa więc dzisiaj tamten wschodni obrządek kultywujemy.
Przede wszystkim musi być karp w galarecie lub smażony. Pamiętam jak Mama żywego ze sklepu go przynosiła i wrzucała do wody w wannie. Ja wtedy smarkaczem byłem i od tej wanny z radości nie odchodziłem. Niestety wiecie, jak to się dla karpia kończyło – smażonego lub w galarecie.
U nas w tym polsko-wschodnim rejonie najważniejsza była także kutia.
Nie słyszeliście? Ech, to było coś pysznego: dużo maku i rodzynki. W kutii musiał być także tłuczony owies. Bardzo słodkie to wszystko było.
My, dzieciaki, tym wszystkim się nie przejmowaliśmy, tylko pod choinkę patrzyliśmy, bo jak wiadomo Święty Mikołaj podrzucał nam przecudne prezenty.
W tym roku było – rzecz jasna – tak samo. Lecz pandemia nam to wszystko „zamuliła”. I w ogóle parszywy podział pośród Polaków i w Sejmie psuje to, co mogło być wspólne.
Przeczekajmy, przeczekajmy… Może przyjdą lepsze lata…
Tymczasem świętujmy tradycję… I radujmy się, radujmy!