Rozkosze podniebienia « Poezja, krytyka, kultura Leszek Żuliński
 

Rozkosze podniebienia

Jedzenie, ach, jedzenie! Bez wątpienia jestem smakoszem dobrej kuchni. Jem nie z obżarstwa, lecz z wyuzdania organoleptycznego. Na co dzień wygląda to banalnie, a nawet ponuro, ponieważ od kilku lat jestem singlem i przez większość dni w tygodniu żywię się kanapkami i to mi wystarcza. Kucharzenie mnie nie kręci, talentu do tego nie posiadam, ale jest mi dobrze jak jest.

Wszakże daję sobie raz, dwa razy w tygodniu upust. W mojej bliskiej okolicy są cztery restauracyjki. Pierwsza – arabska, druga – wietnamska, trzecia włoska i czwarta (nowa, niedawno otwarta), pod nazwą Indian Food, hinduska. Tę hinduską dopiero testuję, a najczęściej korzystam z tej wietnamskiej. Zdziwiło was? Mnie też, ale gdy raz, drugi tam zaszedłem, to ją pokochałem. Naprawdę pyszota! Na przykład pod nazwą pad-thai kryje się absolutne wyrafinowanie danie za 23,50 zł.

Kuchnie całego świata mają walor kulturowy. Ich „indywidualizm” jest warty poematów. Nawet gdyby marudzić na mało fantazyjną kuchnię niemiecką, to gdzie znajdziecie lepszą golonkę? A kuchnia włoska – lekkość i finezja! Francuska – jedna z najlepszych! A kuchnia chińska? – byłem, jadłem, nie zakochałem się… Ale łacińskie powiedzonko uprzedza: de gustibus non disputandum est.

Mam w swoim księgozbiorze cudowną książkę markiza Jean Anthelme Brillant-Savarin (1755-1860) pt. Fizjologia smaku. Cytuję za mateczką-wikipedią: francuski prawnik i polityk, pisarz. Zdobył sławę jako epikurejczyk i gastronom. Autor „Fizjologii smaku”, którą Balzac uznał nie tylko za wspaniały traktat kulinarny, ale również za jedno z najciekawszych stylistycznie dzieł stworzonych w języku francuskim. No, mówię wam: ta książka to perełka! Markiz był smakoszem nad smakoszami. Jedzenie dla niego było epikurejską sztuką życia.

No a ja – jak wyżej wspomniałem – mam swojego Wietnamczyka. Nie mogę złego słowa o jego talentach powiedzieć. Ubolewam tylko, że sam pichcić nie umiem, ale może i lepiej, bo życie singla powinno być wypełnione filozofią, eschatologią, mierzeniem ciśnienia i uwielbianiem kobiet, a nie żarciem.

BLOG

 

Copyright © 2006-2019 www.zulinski.pl
Strona oparta na WP