Rok 2019
Wpis dodano: 31 grudnia 2018
A więc dzisiaj o północy wkroczymy w Nowy Rok. Ten miniony nie był dobry. Był nerwowy, skłócony, nieprzewidywalny. Podzielił Polaków! Partyjność naszego państwa – każda! – była dalece niedoskonała. I to właśnie jej zawdzięczamy ponurą aurę.
Nie znam się absolutnie na gospodarce, ale ponoć ona sobie radzi – jest wydajna. No, gdyby jeszcze tego nam brakowało, to pora tylko pięścią wymachiwać i kurwami rzucać. Pamiętacie stare czasy, kiedy dostawaliśmy kartki na zakupy?
Nadal jesteśmy w Unii Europejskiej, ale krzywym okiem na nią patrzymy (a ona chyba na nas). A Putin ręce zaciera. W ogóle to wszystko przypomina lemingi usiłujące przebyć morze na własną zgubę.
No więc jak będzie w Nowym Roku 2019, tego ja nie wiem i chyba nikt za bardzo nie wie. Pożyjemy, zobaczymy głosi znane powiedzonko, ale w nim tkwi niepewność. A niepewność to coś bardzo złego.
Z drugiej strony Polacy w moim i starszym wieku niejedno już przeżyli – łącznie ze stanem wojennym. Toteż może jesteśmy zahartowani? Ale myślę, że nie, bo dyskomfort zbiorowy zawsze jest dokuczliwy.
Niedawno zastanawiałem się nad mądrością zbiorową Nordyków. Przecież o Szwecji, Norwegii, Finlandii głucha cisza. Oni tam żyją po swojemu – ale jak spokojnie, cicho, dostatnio. I pomyśleć, że tamte standardy nie pozwalają się u nas zastosować. A my jakoś ich nie podglądamy, choć warto by było.
I warto by było wszcząć rozpoznania nad polskim, panoszącym się „geszeftciarstwem”. Od władz gminnych, po powiatowe, wojewódzkie i centralne rozwija się korupcja i bezczelne zagarnianie forsy. Czyli okradanie kraju. Przecież ta plaga nie może być zamiatana pod stół. Sprawa SKOKÓW sporo nas nauczyła.
Ja boję się pisać takie teksty jak ten, bowiem o polityce i gospodarce nie mam żadnego pojęcia. No i mój „chłopski rozum” nie umie się w tym wszystkim połapać, ale wiem, że jest niedobrze, nerwowo, niepewnie. Destabilizacja!
Kilka rzeczy musi się zmienić. Mam nadzieję, że w roku 2019 kler padnie na kolana przed własną „niby pobożnością”, a księża-pedofile wylecą poza mury swojej fortecy. Mam też nadzieję, że przestanie być możliwy cynizm i nepotyzm klasy politycznej, która cierpi na różne degeneracje i która wciąż ma – tak sadzę, tak się mówi – różne grzechy za swoim kołnierzem. No, klasa polityczna nachapać się musi; stołki obsadzić za niemałe pieniądze!
Pożyjemy, zobaczymy. Tymczasem dajmy szansę Nowemu Rokowi. Może będzie lepszy niż ten mijający? A więc najlepszego wam życzę!