Proezja
Wpis dodano: 28 stycznia 2012
Nie wykluczam, że to ja wymyśliłem termin „proezja”. Mogę się mylić, może gdzieś to kiedyś zasłyszałem, ale sprawdziłem w googlach i słowo takie w ogóle mi się nie wyświetliło, sam zaś posługiwałem się nim w publikacjach już kilkakrotnie.
Kryje się za tym neologizmem zjawisko coraz bardziej zauważalne, zwłaszcza rzucające się w oczy w tzw. nowej poezji. Jest ona otóż coraz bardziej sprozaizowana. Oczywiście można by wskazać wcześniejsze wiersze odpowiadające takiemu terminowi, a w zasadzie ta tendencja jakoś narastała, dawała o sobie znać od dłuższego czasu, co najmniej od Nowej Fali (lata 70.), jeśli nie wcześniej (przecież to jest wyraźnie widoczne już np. u Białoszewskiego). W ostatnich latach czytam jednak coraz więcej tomików, w których sprozaizowanie języka poetyckiego bardzo rzuca się w oczy.
Na czym to polega? Otóż wszelkie tradycyjne poetyki i formuły wiersza zanikają. Jak przystało na postmodernistyczne czasy, mało który autor przejmuje się dzisiaj pojęciem gatunku i jego regułą. Owszem, mam wciąż zapalonych entuzjastów wiersza rymowanego, adoratorów sonetu itp. (co zresztą bardzo lubię), jednak debiuty lat dziewięćdziesiątych i dwutysięcznych wyraźnie dokumentują tendencję ku takiemu wierszowi, który gatunkowo nie daje się zakwalifikować, choć do rodzaju liryki należy nadal. Jest w nim i metafora, i parabola, i cały ten sztafaż liryki, nawet i liryzmu, lecz stało się coś więcej niż przejście do wiersza białego i nieregularnego. Właśnie sprozaizowanie, narracyjność, potoczność, „zwyczajność”, czasami aż po technikę „mówienia wprost”. Nie umiem dokładnie skodyfikować tych zmian, musiałbym nad tym usiąść i skrupulatnie przeanalizować na wielu przykładach, jednak i bez tego wiem, że to już nie stara, dawna „liryka”. Proza narzuciła jej swoją frazę, nawet pewną dyskursywność i ten specyficzny sposób mówienia, który dawniej byłby nie do pomyślenia.
Jak tę tendencję oceniam? Bardzo pozytywnie. Znam wiele „proezji”, która nie przestała być dla mnie poezją, opowiada świat wnikliwie, mądrze i głęboko, wnosi bardzo współczesny ton, buduje nowy model emocjonalizmu itd. Ta dykcja bardziej pasuje do klimatów współczesności, do obecnych systemów komunikacyjnych i tylko wypada się cieszyć, że poeci nie zatrzasnęli się w jakimkolwiek skansenie języka.