Polska wzywa!
Wpis dodano: 18 grudnia 2015
Ciężko chory mąż zauważył, że jego ulubiona kamizelka coraz luźniej na nim wisi. Ukochana żona po kryjomu zaczęła ją po krawiecku „odchudzać” tak, by mąż uwierzył, że jego choroba się nie pogłębia. Takie jest sedno znanej nowelki Prusa pt. Kamizelka.
Nadeszły czasy, że raczej przydałyby się nam dzisiaj kamizelki kuloodporne. Bo filcowe kule świszczą nad Polską. A Polska jest, niczym dama, ubrana w konstytucję. Co będzie, gdy te kule podstawową szatę ustroju podziurawią jak sito? Szaleńcy bawią się w wojenkę. Domową – co najsmutniejsze.
Ja tam niewiele mam do powiedzenia, bo jestem obywatelem „gorszego sortu”. Ale znajomy lekarz na moje obawy odpowiedział, że tu bardziej od kamizelki przydałby się kaftan bezpieczeństwa. Jednak kto dałby go sobie założyć? Sytuacja wydaje mi się patowa. Pomyślałem sobie, że może przydałoby się ogłoszenie „konkursu na lepszą Polskę”. Ale i tu jest pat: mamy dwie odmienne koncepcje „lepszej Polski”. Wprawdzie można by ogłosić referendum, lecz wiadomo: referenda są nagminnie fałszowane. Na mój chłopski rozum musi dojść do bitwy. Pod Racławicami proponuję. A może lepiej pod Grunwaldem? Jednak gdy zamknę oczy i zobaczę polskiego trupa, ścielącego się gęsto – to dreszcz mnie przechodzi. Nie, nie – tylko bez wojenki!
No to jak my, do diabła, powstrzymamy psucie Ojczyzny? Starsi ludzie twierdzą, że bywało gorzej. Czyli, jest dobrze, ale jeszcze nie beznadziejnie. Jednak nie lękajcie się – zwężajcie kamizelki strachu; może to będzie skuteczne.
A my, ludzie pióra, róbmy swoje. Piszmy! Jednak i tu rodzą się obawy. Zaraz podzielą nas na autorów patriotycznych i niepatriotycznych. Może by tak tej drugiej grupie zapewnić bezpieczeństwo w Arłamowie? Może przywrócić cenzurę? Taką łagodną, prewencyjną, dającą się polubić, wzbudzającą aplauz, pro publico bono. Bo ludzie przecież sami z siebie nie wiedzą, co dobre, a co złe. Może listę lektur szkolnych niechaj ułoży bezstronny Ojciec Rydzyk? Może Departament Teatrów w Ministerstwie Kultury niechaj poprowadzi Jerzy Zelnik? I konieczna byłaby reanimacja polskiej kinematografii. Marzył by mi się na przykład remake filmu „Krzyżacy” i aktorka Katarzyna Łaniewska w roli Danuśki.
Zapewne więc nie jest tak źle, jak niektórzy mówią i piszą. Potrzebny jest nam nowy pomysł na Polskę – i powyżej udowodniłem, że on jest możliwy.
Wstawaj, padnimajsa raboczyj narod – Polska wzywa!
PS. W drugim akapicie tego wpisu zmieniłem słowo „kule” na „filcowe kule”, ponieważ jeden z czytelników zarzucił mi histerię propagandową. No cóż, poetyka humoreski nie jest dla wszystkich czytelna, nad czym ubolewam…