Pogoda « Poezja, krytyka, kultura Leszek Żuliński
 

Pogoda

No i sierpień już przejął władzę… Pogoda w tym roku była i nadal taka jest, jakiej dawniej nie bywało. Żar leje się z nieba od tygodni, choć jakby już nieco odpuszczał. Ja mieszkam w warszawskiej dzielnicy Ursus i wiecznie mam wojnę nad głową.

         Otóż niemal każdego dnia były tu burze. Ale osobliwe: artyleria deszczy i piorunów waliła jak najęta, ale gdzieś na obrzeżach mojej dzielnicy. Nad moim domem oczywiście zdarzały się deszcze, a te burze tańczyły gdzieś blisko, lecz poza dzielnicą. Na dodatek, mimo tych burz, słońce nie leniuchowało. Iwaszkiewicz powiedział: stronami deszcze, stronami pogoda – i to się ziściło.

         W Internecie wyczytałem, że te burze, te upały idą od afrykańskiego południa. Lecz, co ciekawe, synoptycy przewidują, że ten klimat może być długoletni, czyli powtarzać się. Jeśli tak, to byłaby to ogromna zmiana wobec tego, do czego w pogodzie byliśmy dotąd przyzwyczajeni.

         Przeżyjemy nowy klimat? Jasne, że tak, ale będziemy musieli do tego przywyknąć. No, chyba że nas wcześniej szlag trafi. Wyczytałem, że przyjdzie taki dzień, kiedy Słońce pożre Ziemię. To może być za milion lat, ale diabli wiedzą, czy to nie stanie się w przyszły piątek.

         Nic nie jest wieczne. Kosmos może zwariować i nasza Mateczka-Ziemia rozpadnie się w pył i proch. Nawet nie w proch, tylko w mega-chmurę.

         No to teraz mi zazdrośćcie – moje 70 lat to dosyć, ale wasze 20 lat to dramat. I co dalej? Co się stanie z naszymi dziećmi, wnukami, książkami, daczami, wakacjami, psami i kotami, autami itd.? Jedyna korzyść to taka, że polityki nam zabraknie, czyli jak mówi stare powiedzonko nie ma tego złego, co by na dobre nie wyszło.

         Nie powiem, że ta science-fiction mnie podnieca. Chyba raczej przestrasza tak jak wszystkich. Ale ostatecznie z góry było wiadomo, że nic wiecznie nie trwa.

Ech, lepiej o tym nie myśleć… Jakby nic robić nadal swoje, machnąć ręką i nie daj Boże nie straszyć apokalipsą nasze dzieci i wnuki. Może oni w ogóle nie zorientują się, że to już koniec. No i jeszcze jest jedno pocieszenie: może ci meteorolodzy i jasnowidze bzdury plotą? W tym cała nadzieja.

BLOG

 

Copyright © 2006-2019 www.zulinski.pl
Strona oparta na WP