Poezja stanu wojennego « Poezja, krytyka, kultura Leszek Żuliński
 

Poezja stanu wojennego

Dzisiaj 31. rocznica ogłoszenia stanu wojennego. W poezji polskiej tamto wydarzenie odbiło się szerokim echem, co naturalne. Niedawno przerabialiśmy podobne ożywienie weny wywołane katastrofą smoleńską. Jak wiadomo ogromna większość tych wierszy to były grafomańskie gnioty. Choć wolę taką reakcję niż to, co w ogóle obserwujemy w emocjach politycznych Polaków.

Poezja stanu wojennego miała swój gorący okres, co naturalne. Pamiętam z tamtych lat, że za jej lidera uchodził Jan Polkowski. I jakoś niewiele z tego zostało, a Polkowski dziś co najmniej zapomniany, na pewno niemal nieaktywny. Co nie znaczy, że nie dałoby się ułożyć dobrej antologii z tamtego okresu. W moim rankingu przetrwają m.in. wiersze Tomka Jastruna, a za najlepsze dokonanie uważam tomik Tadeusza Kijonki pt. Czas zamarły, który zresztą doczekał się już dwóch wydań.

Tego typu poezja, jeśli chce być dobra, musi godzić dwie sprawy: realizm wydarzeń oraz wielką mądrość, zwłaszcza historiozoficzną. Lata miną, emocje opadną i wiersze takie zachowają swój sens tylko wtedy, gdy będą jakoś „uniwersalne” i wpisane w kanon przesłań wyższego rzędu. To się zapewne udało sporej grupce poetów powstania warszawskiego. Ale jak dzisiaj czytamy antologie wierszy związanych np. z powstaniem styczniowym czy listopadowym? Na ogół obojętnie. Pozostają one dla nas li tylko dokumentem historycznoliterackim.

Casus Jarosława Marka Rymkiewicza jest też pouczający. To niezwykle utalentowany autor, poeta wysokiej klasy. Tak jednak zaangażowany w politykę i tyle tekstów jej poświęcający, że czytamy je z dystansem, a nawet z przyganą. Nie wszyscy, oczywiście nie wszyscy, ale czas pokaże, co po Rymkiewiczu pozostanie, bo pozostanie na pewno sporo, tylko nie jego „gorący patriotyzm”. Bo tylko patriotyzm, którego mądrość przeżyje swój czas, jest coś warty.

Taaaaaak, to trudne sprawy… Bo z drugiej strony poezja zatopiona całkowicie w autorskim egocentryzmie też nie jest dla mnie wzorem. Powinniśmy opowiadać nie tylko siebie, także nasz świat i nasze czasy. Miłosz, Herbert, Różewicz – to jak na razie trójca tytanów, którzy uczą nas tego swoimi wierszami…

BLOG

 

Copyright © 2006-2019 www.zulinski.pl
Strona oparta na WP