Odmarsz trwa… « Poezja, krytyka, kultura Leszek Żuliński
 

Odmarsz trwa…

Boże!, co za czarna seria… 4 grudnia zmarł Adam Hanuszkiewicz, 5-tego – Violetta Villas, 6-tego – Zbigniew Safjan (1922-2011).

Nazwisko Safjana rozsławiła „Stawka większa niż życie” – niegdysiejszy serial telewizyjny o dzielnym kapitanie Klosie. Ale to był przede wszystkim dobry prozaik; powieści „Pole niczyje” czy „Kanclerz” na pewno zostaną w dobrej spuściźnie tamtego pokolenia.

Zbigniewa Safjana znałem nieźle. W latach 1982-1986 prowadziłem dział literacki w tygodniku „Tu i teraz”, którego redaktorem naczelnym był Kazimierz Koźniewski, a jego zastępcami Safjan i Jan Koprowski. Pracowali tam także m.in. Barbara Kmicic-Dohnalik, Andrzej Jonas, Maciek Krassowski, Teresa Krzemień, Aleksander Minkowski, Władysław Tybura, Wiesław Władyka, Zbigniew Rykowski, Jerzy Żurek, a nawet sławny Hamilton, czyli Zbigniew Słojewski. Współpracowali z nami Mieczysław F. Rakowski (wtedy wicepremier) i Jerzy Urban (drukujący tu felietony pod pseudonimem Jan Rem).

Mam jak najlepsze wspomnienia z tamtej redakcji, choć oczywiście spotykaliśmy się z ostracyzmem. Pierwszy okres istnienia pisma przypadł na lata stanu wojennego, dla wielu ludzi pióra związanych z tzw. „frontem odmowy”. Ale to, co na temat „Tu i teraz” czytam dzisiaj w Wikipedii – jest jadowitą bzdurą lub co najmniej tendencyjnym kontynuowaniem dawnych emocji. W roku 1986 generał Jaruzelski zaprosił do siebie Koźniewskiego i oświadczył mu, cytuję: „że tygodnik jest zbyt mało przeplatany czerwoną nicią”. I został po prostu rozwiązany. Tak, nie należeliśmy do opozycji, ale byliśmy też „trudną lewicą”. Byliśmy gdzieś pomiędzy ekstremą partyjną a ekstremą opozycyjną, na pewno daleko od prawicy oraz zwolenników rozwiązań siłowych i „rewolucyjnych”.

Zbigniewa Safjana widywałem w ostatnich latach. Wpadał do ZLP, spacerował po Starówce, gdzie mieszkał, redagował „Słowo Żydowskie”, ale nie wiem, czy oddawał się jeszcze prozie. Jedno jest pewne: był uczestnikiem i świadkiem trudnej epoki, życiorys wybrała mu Historia i nie sądzę, by go zmarnował…

BLOG

 

Copyright © 2006-2019 www.zulinski.pl
Strona oparta na WP