No to się chwalę…
Wpis dodano: 16 grudnia 2011
Jak się sam nie pochwalisz, to możesz się czuć jak opluty… Dziś otrzymałem w mailu od mojej znajomej najpiękniejszą recenzję moich wierszy. Napisała: …gdybyś nie miał duszy, czy pisałbyś takie wiersze, po których baby płaczą, a chłopów rusza w środku?
A wczoraj w liście Artur D. Liskowacki napisał mi: Twoje wiersze piękne! Dziękuję bardzo. Za przysłanie, i za to, że mogłem je przeczytać. Ich gorycz, ale właśnie i stoicyzm – podszyty czasem ironią – są mi bardzo bliskie. (…) Wszystkie są świetne. Również dlatego, co dziś w poezjowaniu rzadkie, a co jest dla mnie poezji podstawą – że są tak prawdziwie z siebie. Nie z bebechów. Ale z siebie. Nie z konceptu, ale z siebie. Z całym kosztem tej operacji. Młodzi już tak na ogół nie piszą. Zresztą, niby jak mieliby to zrobić, jeśli mają jeszcze tak mało siebie? „Feniks” jest całą Twoją opowieścią. Kurcze, piękne wiersze naprawdę kosztują, ale i oferują nam coś za tę cenę.
Z tą recepcją – jak wiedzą wszyscy piszący – bywa różnie… Jedni nas uwielbiają, inni ganią, jeszcze inni – są obojętni.
Prawdą jednak jest, że ostatnie moje trzy tomiki wzbudziły jakieś zainteresowanie. Szczególnie Ja, Faust… To naprawdę dziwne, ale „z odbicia” od tego tomiku powstało kilkadziesiąt wierszy napisanych przez innych autorów, a Małgorzata Pietrzak wydała nawet, poniekąd z jego inspiracji, tomik pt. Listy do Fausta.
Ale miałem też reakcje „głuchoty” na swoje wiersze, co naturalne. Między nimi a poetyką młodszych generacji jest jednak spora różnica tonu, języka i tzw. „świata przedstawionego”. Na tych płaszczyznach się rozmijamy. Nie martwi mnie to – takie jest prawo natury artystycznej i pokoleniowej. I zawsze jest tak, jak pisał w jednym z wierszy Harasymowicz: …a za nas i tak inny na Olimpie siedzi… Ale o Olimpie myśleć się nie powinno. Pisać trzeba „tylko dla siebie”, aby wyrzucić to, czym żyjemy. Nie wszyscy w tym się muszą odnaleźć, może nawet nikt; ważne, aby nasza autoekspresja nawet najmniejszym obłoczkiem powiększyła tę chmurę, jaką wszyscy razem zawieszamy nad naszym Czasem i Miejscem…