Niepodległość?
Wpis dodano: 13 listopada 2020
Zaledwie niewiele bo dwa dni temu (w minioną ledwie co środę) obchodziliśmy Święto Niepodległości.
Bardzo piękne i ważne to Święto! Obchodzimy je już od wielu lat.
Historia Polski jest pogmatwana, w wielu czasach załamana. Teraz od czasów dwudziestolecia przedwojennego i potem już, po ostatniej wojnie, jakoś to się układało. Ale też nie było łatwo. Mimo to czasy PRL-u były w miarę znośne. Jakoś Polska się polepszała. Budowaliśmy się intensywnie, rozrastały się miasta, nie było bezrobocia, rozwijały się szkoły i uczelnie. Byłoby wręcz cudownie, gdyby nie wszechmocna PZPR (Polska Zjednoczona Partia Robotnicza), która w gruncie rzeczy wszystkim rządziła.
Jednak znowu mieliśmy szczęście – komunizm upadł!
I to było w naszej historii niesłychane szczęście. Przeszliśmy na stronę Świata Zachodniego. Aż wierzyć się nie chce, że było to możliwe.
Mijały kolejne lata!
Ale mamy teraz rok 2020-ty. No i co?
Pomijając całą tę pandemię, mamy znowu „dramatyczną Polskę”.
Nie ma dnia, by po skończonej robocie Polacy na ulice nie wychodzili; poczuli się oszukiwani i przez rząd molestowani. Sprawa aborcji przez zdecydowaną część kobiet jest i będzie nierespektowana. Podziemie aborcyjne wręcz rozkwitnie. A niby co? Sejm się tylko ośmieszył…
Mamy coś w rodzaju wojny: Rząd i spora część elektoratu poselskiego kontra społeczeństwo. Nie wiem ile osób ostatecznie to akceptuje, ale zobaczcie, co dzieje się na ulicach – to jest powszechny bunt!
Jak to się dalej potoczy, nikt nie wie. W każdym razie szybko to nie minie, a my znowu będziemy poturbowani.
Dlaczego i po co? I na dodatek Polską właśnie… Tą, którą chcielibyśmy mieć spokojną i normalną, bez zaglądania komukolwiek w „intymne garnki”.