Nasi pasterze
Wpis dodano: 1 października 2018
…no i wybuchło! W końcu zaczęto publicznie mówić o grzechach Kościoła!
Kościół od zawsze był nietykalny i chlubił się tym, że pasie owieczki, czyli nas. Teraz dopiero wybuchła od lat tykająca bomba. Okazuje się, że księża-pedofile (i zapewne homoseksualiści) to nie są rzadcy w stadzie osobnicy. Prawdopodobnie rozmiar tych zboczeń jest niemały. O tym wszystkim mówiła w dniu 28.09. w TVN-24 audycja z cyklu „Czarno na białym”. Prymas Polski z odwagą i ubolewaniem potwierdzał wypaczenia.
Ja osobiście jestem wstanie tolerować zboczenia, bo to jest taki a nie inny „dar natury”. Rozmaite ludzkie odchyłki od normy są czymś, co było (od czasów starożytnych), jest i będzie. Ale księża ze swej natury są „świętoszkowaci”. Oni nas pouczają, oni nas kierują na dobrą drogę. A my się im spowiadamy. My przed nimi bijemy się w pierś. Mea culpa, mea culpa, mea maxima culpa! Jakaś paranoja jest w tym wszystkim. Ona wynika ze stuletnich tradycji.
I co się okazuje? Ano to, że rozmiary pedofilii nie są incydentalne. Istnieje to zjawisko zapewne od dawna, tylko było to tabu. Prawdopodobnie do kleru trafiało też sporo młodych mężczyzn, którzy mieli skłonności pederastyczne. To było, jest i będzie. Sęk w tym, że Kościół to sam w sobie tolerował. Teraz owa przyzwoitość i „świętoszkowatość” kleru traci swoją reputację. I słusznie!
Inną kwestią jest fakt, że Kościół jest swoistą korporacją. Żyje z pieniędzy rzucanych mu na tacę oraz z wielu innych „usług religijnych”. No, musi z czegoś żyć, ale chyba to wszystko powinno być transparentne i jakoś skodyfikowane. A oni – hulaj dusza! Ich korporacja to państwo w państwie. Nasi pasterze, ha, ha!
Nie chciałbym w tym wpisie obrażać niczyich uczuć religijnych. Ale też nie o religię mi chodzi. Chodzi mi o naruszanie religii i dwulicowość kleru. Nie wiemy jak to tam w środku statystycznie wygląda… Może nie tak źle? Jak na razie, po otwarciu tej beczki z wodą święconą, okazuje się, że ona nie taka święta. I kler nie taki święty. Jednak może po tym wstrząsie, jaki przebił się do opinii publicznej, kler powróci do czystych rudymentów swojej misji? Ale to się nie stanie z dnia na dzień…