Mój Korczak
Wpis dodano: 27 maja 2013
Dzisiaj na witrynie http://2012korczak.pl/eseje ukazał się mój ostatni odcinek opowiastki o Januszu Korczaku. Nie wiem, dlaczego tak długo wlokło się jego wstawianie, ale w końcu się dowlokło.
Pod koniec 2011 roku Rzecznik Praw Dziecka zaproponował mi napisanie 12-odcinkowego tekstu o Starym Doktorze. Rok 2012 był Rokiem Janusza Korczaka i trzeba przyznać, że Biuro Rzecznika Praw Dziecka wykonało ogromną robotę, by postać Doktora przypomnieć na wszelkie możliwe sposoby.
Ja, pisząc swój tekst, przeżyłem przygodę poruszającą. Wszyscy coś wiemy o Korczaku, ale gdy się wchodzi w szczegóły biograficzne, to odkrywa się tę postać jako złożoną, skomplikowaną, pracowitą, operatywną, upartą, pełną dobrej woli, lecz i „trudnego charakterku”. Mającą za życia sporo różnych porażek i rozczarowań. Nie pozbawioną wrogów. Dziś śmierć Doktora „organizuje” myślenie o Nim, ale gdyby o niej na chwilę zapomnieć, to Korczak nadal pozostawałby postacią wartą nie jednej monografii.
Oczywiście po latach nie wszystkie szczegóły jego metod wychowawczych przetrwały próbę czasu, ale też w żadnym przypadku nie można mówić, że poniosły klęskę. Największa, najważniejsza jest chyba „filozofia dziecka”, jaką po sobie pozostawił. Choćby to jedno z haseł: Nie ma dzieci – są ludzie! wytyczyło na stałe nowy stosunek dorosłych do dzieci.
Korczak pozostawił po sobie osobną „doktrynę pedagogiczną”, której nie sposób negować. Ale też był niesłychanie aktywny jako pisarz. Kiedy umierał, miał zaledwie 64 lata, tyle, co ja za chwilę, ale większość z nas nie umie tak pracowicie przeżyć żywota… Był Tytanem. Przeszedł do historii jako bohater i męczennik. W polskiej historii jest jedną z najpiękniejszych i najbardziej kreatywnych postaci…