Mój biogram
Wpis dodano: 20 lipca 2020
Studia akademickie odbyłem na warszawskiej polonistyce. Na Wydziale Filologii Polskiej i Słowiańskiej, uzyskując tytuł magistra w czerwcu 1973 roku. Niemal zaraz potem uzyskałem swoją pierwszą pracę w wydawnictwie Ludowej Spółdzielni Wydawniczej. I tak się to wszystko zaczęło
Przez kolejne dekady pracowałem w kolejnych oficynach. Mój zawodowy biogram brzmi tak: Prowadził działy literackie w tygodnikach „Tu i teraz” (1982-1985), „Kultura” (1986-1987) i „Wiadomości Kulturalne”(1994-1998); był sekretarzem redakcji miesięcznika „Literatura” (1987-1994), a w latach 2000-2010 pracował w TVP S.A. Jurorował i juroruje w wielu konkursach literackich; w latach 1985-2009 zasiadał w kapitule Warszawskiej Premiery Literackiej. Laureat Nagrody Pióra Czerwonej Róży (1985), Nagrody Międzynarodowego Listopada Poetyckiego w Poznaniu (1989), Nagrody im. Emila Granata (1993), Nagrody im. Klemensa Janickiego (1995), Wielkiego Lauru XII Międzynarodowej Jesieni Literackiej Pogórza w dziedzinie krytyki (2002, 2011). Tom poetycki „Ja, Faust” wyróżniony został tytułem najlepszej książki poetyckiej roku na Międzynarodowym Listopadzie Poetyckim w Poznaniu (2008). W roku 2017 Kapituła Związku Literatów Polskich przyznała mu laur za całokształt dorobku literackiego. Do tej pory wydał 38 książek krytycznoliterackich, poetyckich i innych.
Zmęczenie mnie dopadło, więc przeszedłem w stan emerycki w 60-tym roku życia (miałem takie uprawnienia). Ale nic w moim życiu właściwie się nie skończyło. Kolejna praca literacka – taka jak wcześniej – przeniosła się do własnego domu i trwa do teraz.
W zasadzie robię w domu to, co przez lata robiłem w kolejnych oficynach. Teraz mam dach nad głową, sporą bibliotekę literacką, multum znajomości. Poza domem wciąż jestem aktywny – jeżdżę na festiwale literackie, na wykłady, na spotkania autorskie itp., itd. Jestem od lat członkiem ZLP, dzięki któremu wysyłano mnie na zagraniczne posiady. Tylko miesięczny pobyt w Nowym Jorku to był mój prywatny wyjazd.
Teraz już mnie nigdzie nie ciągnie – z lekka stetryczałem i zdrowie już nie tak mołojeckie. Ale to jest jedyna i ostatnia racja mojego życia. Gdybym tego nie miał, to bym zwariował.
Ech, było, bzyknęło… ale jeszcze, póki co, robię swoje. Na karku siedzi jednak strach, że dopadnie mnie dementia praecox. A więc trzymajcie za mnie kciuki…