Miła niespodzianka « Poezja, krytyka, kultura Leszek Żuliński
 

Miła niespodzianka

Spadło to na mnie jak piorun z nieba. Przez wszystkie minione lata robiłem to, co (według jednych lepiej, według innych gorzej) umiałem, a więc pisałem teksty krytycznoliterackie, no i uprawiałem poezję. Publikacji w rozmaitych periodykach i w Internecie miałem setki – uzbierało się tego. Prowadziłem działy literackie w kilku znanych czasopismach; współpracowałem z innymi. Pierwszy wiersz wydrukowałem w roku 1971, pierwszą książkę wydałem w 1975 roku, a teraz, kilka dni temu, ukazała się książka trzydziesta trzecia. Poza tym robiłem to, co w tej branży robi sporo kolegów: brałem udział w wielu imprezach literackich, wygłaszałem prelekcje, prowadziłem warsztaty poetyckie, miałem czas „aktywności biurowej” w ZLP, byłem członkiem komisji kwalifikacyjnej itp. itd. No!, cała ta moja dokumentacja literacka jest – nie chwaląc się – dosyć bogata. I nic w tym dziwnego, bo „zawodowe” uprawianie literatury tak właśnie wygląda. Choć – szczerze to mówię – pisania nie traktowałem jako profesji, tylko hobby. Zresztą „zarobki literackie”, nazywane honorariami, to raczej było coś w rodzaju kieszonkowego. Żyłem zawsze z regularnych pensji, głównie z etatów w wydawnictwach i prasie literackiej.

Dostałem kilka nagród. Za dotychczas najważniejsze uważam dwie nagrody: w 1985 roku otrzymałem „Nagrodę Pióra” w dziedzinie krytyki, przyznaną w gdańskim konkursie „Czerwonej Róży”. Natomiast na Międzynarodowym Listopadzie Poetyckim w Poznaniu tomik Ja, Faust uznano za najważniejszą książkę poetycką roku 2008. Ten tomik chcę zresztą wznowić, bo wiele osób mnie o niego pyta, a zdobyć go już trudno.

Wiem, wiem: to wszystko jest względne i nigdy do końca niewymierzalne, bo przecież w zalewie książek przeciętnych mamy też corocznie sporo książek dobrych, by nie powiedzieć: znakomitych.

Ale zdarzyło się teraz coś dla mnie całkowicie nieoczekiwanego. W ramach 46. edycji Warszawskiej Jesieni Poezji kapituła pod batutą prof. Andrzeja Zieniewicza przyznała mi Nagrodę im. Jarosława Iwaszkiewicza, której pierwsza edycja miała miejsce w 2005 roku, a więc ma już swoją tradycję. Nagroda przyznawana jest za tzw. całokształt dorobku.

Odbieram to jako szczególne wyróżnienie, ponieważ Iwaszkiewicza znałem osobiście i bywałem (choć przecież nie na co dzień) w Jego domu w Stawisku. Mam wielki szacunek do Jego spuścizny literackiej, a tomik Mapa pogody jest jedną z najważniejszych książek poetyckich, w której się rozczytywałem.

No i widzicie? Szedłem sobie ulicą, kiedy dostałem telefon z tą wiadomością. Ledwo pod auto nie wpadłem, a w sumie za chwilę wpadnę w gratulacje przyjaciół i złośliwości nieprzyjaciół. Tak czy owak jestem Laureatem, hi, hi…

Na tym samym posiedzeniu kapituła przyznała także Nagrodę im. Juliusza Słowackiego (która przyznawana jest za długoletnią twórczość poetycką lub dramaturgiczną) Mieczysławowi Machnickiemu. Moje gratulacje, Mieciu! Obaj mieliśmy z tej okazji „występy autorskie” podczas dzisiejszej (13.X.) gali Warszawskiej Jesieni Poezji.

BLOG

 

Copyright © 2006-2019 www.zulinski.pl
Strona oparta na WP