Ludzka patologia
Wpis dodano: 8 października 2018
W historii ludzkości jest niemały rozdział, który trzeba po prostu nazwać okrucieństwem. Okrucieństwo dzisiejszych czasów to mały pikuś wobec tego, co działo się dawniej. Może wtedy termin „humanitaryzm” w ogóle nie istniał?
Właśnie dowiedziałem się, że św. Wawrzyniec w roku 258 naszej ery został stracony na rozżarzonym do czerwoności ruszcie. Wyobrażacie sobie większe okrucieństwo i większa mękę? Ale przecież „kunszt zabijania” był pełen innych katuszy: obcinano ręce i nogi, także głowy, wydłubywano oczy, rozrywano ciała nieszczęśników końmi, Wymyślono „narzędzie” zwane garotą – cytuję za Wikipedią, że garota to broń wykorzystywana od czasów starożytności przez zabójców do szybkiego duszenia ofiar. Jest to kawałek dość cienkiego, lecz wytrzymałego materiału, do uchwycenia oburącz i zaciskania na szyi ofiary. No!, tymi „cymesami” mógłbym was raczyć dalej, ale mdło mi się robi. Dzisiejsze powieszenie na szubienicy czy rozstrzelanie, już nie mówiąc o fiolce z trucizną, to komfort. „Popularne” od końca XIX wieku tzw. krzesło elektryczne można by nazwać humanitarną alternatywą.
Humanitaryzm jednak poradził sobie z bestialskimi karami. Niemniej jednak kara śmierci nie została zniesiona. Stosuje się ją, oczywiście, w przypadkach ekstremalnych. Czy trzeba? Czy nie wystarczyłoby dożywocie? Nie wiem, nie mam na ten temat zdania, ale tak czy owak kara śmierci jest dyskusyjna. Jak jednak reagować na ludzkie okrucieństwo, zbrodnie, katusze? Czy osobnicy dopuszczający się zbrodni są jeszcze ludźmi? No jasne, że są, ale do głębi patologicznymi.
No więc, drodzy zbrodniarze i łobuzy, gdy będziecie napadać na bank, to miejcie w dłoniach plastikowe pistolety i cytryny pomalowane na czarno, które będą udawały granaty. To będzie ułatwienie dla waszych adwokatów.
Ale my nie łudźmy się, że przestępców lub cwaniaków będzie ubywać – patologia była, jest i będzie. Dzisiaj w Polsce więzienia są chyba przepełnione. Tam chyba spory tłok się zrobił. Co się dzieje?, co się dzieje?