Laury, surmy, fanfary
Wpis dodano: 11 lutego 2014
Pewna znajoma poetka przysłała mi przedwczoraj ogłoszoną listę zgłoszeń do Nagrody im. Szymborskiej. To druga edycja tego konkursu, obejmująca zbiory wierszy wydane w roku 2013.
Podaję link: http://nagrodaszymborskiej.pl/pliki/602993718.pdf
Nagroda jest jedna, potencjalnych laureatów aż 168. Oj, będzie się działo! Padnie werdykt i 167 osób przestanie lubić Nagrodę im. Szymborskiej, a o członkach kapituły zmieni zdanie z dobrego na złe.
Moim zdaniem na tegoroczną nagrodę mogą z tej listy liczyć tacy autorzy, jak: Przemysław Dakowicz, Tadeusz Dąbrowski, Jacek Dehnel, Janusz Drzewucki, Anna Frajlich, Mariusz Grzebalski, Julia Hartwig, Krzysztof Karasek, Ewa Lipska, Artur D. Liskowacki, Marcin Świetlicki, Wacław Tkaczuk, Agnieszka Wolny-Hamkało i wielce prawdopodobne, że to oni będą faworytami.
Chciałbym, aby Jury zwróciło jeszcze uwagę na Isaaka Jakobovsky’ego, Szymona Domagałę-Jakucia, Dariusza Dziurzyńskiego, Leszka Engelkinga, Rafała Krause, Małgorzatę Lebdę, Mieczysława Machnickiego, Jadwigę Malinę, Elżbietę Musiał, Łukasza Nicpana, Tadeusza Olszewskiego, Aleksandrę Słowik, Agnieszkę Tomczyszyn-Harasymowicz i Pawła Tomanka.
Kogo wybierze Jury to wola boska i skrzypce. Jury będzie dyskutowało, a potem głosowało – i to przesądzi sprawę. Te moje wyliczanki to tylko pewna zabawa, bo przecież musiałbym znać wszystkie 168 tomików, by bawić się w jurora zza autu. Znam, oczywiście, więcej autorów niż tu zaproponowałem, ale te niewymienione wyżej nazwiska nie mieszczą się na liście moich preferencji. Zawsze też istnieje możliwość niespodzianki: Jury dokona zaskakującego odkrycia i laur spocznie na głowie mniej znanego autora, na którego nikt nie stawia. Takie siurpryzy bywają fascynujące.
No, ale iluż to autorów będzie teraz przeżywało katusze oczekiwania, a potem rozczarowania. To jest ta ciemna strona wszystkich konkursów: jeśli nie wygrywamy, to czujemy się zdołowani. A niektórzy – wkurzeni!
Zajrzałem do regulaminu nagrody. Książki mogą być zgłoszone przez: wydawnictwa, osoby reprezentujące instytucje kultury oraz media o literackim charakterze, członków Kapituły, jak również inne osoby (podmioty). To ostatnie nie wyklucza, że autor może zgłosić sam siebie.
Pewna poetka, której wydawca nie zgłosił (choć na to liczyła), a więc której na tej liście nie ma, napisała do mnie w mailu: Czy Pan jest w stanie mi wytłumaczyć politykę tego wydawnictwa, które działa na szkodę autorów oraz samego siebie? Jak Pan godzi się z faktem, że wydał Pan książkę, której nie ma? Otóż śpieszę z informacją, że stres się mnie nie ima. Po pierwsze, znam proporcje, mocium panie, i wiem, że są lepsi niż ja poeci. Po drugie, nieprawda, że mojej książki „nie ma” – ona jest, każdy może ją kupić, każdy może przeczytać recenzje, jakie o niej napisano. Nie być na listach kandydatów do nagród to nie znaczy nie istnieć. Po trzecie, tę listę 168 kandydatów do nagrody nie ułożyła żadna kompetentna pre-kapituła przeglądająca cały rynek poetycki ‘2013, tylko zgłoszenia wydawców lub – być może – także samych autorów, o czym było wyżej. Tak więc znalezienie się na niej to tylko efekt działania piarowskiego, nic ponadto.
No więc teraz czekajmy na werdykt i cieszmy się, że ta nagroda jest. Poezja, o której mówi i myśli się wyłącznie w niszach środowiskowych, będzie znowu miała jeden dzień dla siebie, o którym dowie się cała Polska.