Koniec świata?
Wpis dodano: 31 stycznia 2011
Tak, to naprawdę piorunująca wiadomość! Rosyjscy uczeni z Petersburga znają datę „końca świata”. Ma to nastąpić dokładnie 13 kwietnia 2036 roku, a gdyby się nie zdarzyło, to prawdopodobieństwo apokalipsy wzrasta czterokrotnie w roku 2050.
Co się stanie? Otóż planetoida Apofis o średnicy 270 metrów ma uderzyć z impetem w Ziemię, która tego nie wytrzyma.
Tym razem kończą się żarty. Bo naukowcy to żadne „nostradamusy”, których liczne złowieszcze przepowiednie jak dotąd nie sprawdziły się. Naukowcy nie wróżą, tylko wyliczają wszystko szkiełkiem, okiem, cyrklem i ekierką.
Cała nadzieja tylko w tym, że skoro na niejednego rosyjskiego uczonego mówiono, czasami nie bezpodstawnie, Pietia Goras, to może ci tacy sami?
A z drugiej strony może warto na wszelki wypadek pakować walizki, hulać, pić i palić bez umiaru, oddać się nieokiełznanej rozpuście i być przygotowanym na kosmiczną katastrofę w stanie kosmicznej nieważkości?
Aha, i pozostaje jedna drobna wątpliwość: czy koniec Ziemi oznacza koniec świata?
PS. Dostałem znak z nieba, że ten koniec świata opisany w tej notce – to nie w kij dmuchał. Cyfra 13 – jak wiadomo – zakodowane ma w sobie wszelkie zło. Feralna, jak mówimy… Otóż ten koniec świata ma nastąpić 13 kwietnia. Wpis na tym blogu jest 13-tym z kolei. A pod nim data 31 stycznia, w której odwrócenie cyfr też czyni 13-tkę.
Sprawa przesądzona!