Inteligentna inteligencja
Wpis dodano: 3 kwietnia 2017
W jednym z felietonów, które piszę dla portalu Salon Literacki, użyłem sformułowania „inteligentna inteligencja”. Tak to chlapnąłem, bo mi do myśli jakiejś pasowało, ale tu i teraz wątek ten z lekka rozwinę. Zbitka tych obu słów ma bowiem dwa znaczenia.
Znaczenie pierwsze: inteligencja może być większa i mniejsza, bardziej lub mniej rozwinięta, bardziej lub mniej inteligentna. Mówi się np. o inteligencji błyskotliwej. Ale na ogół spotykamy się z inteligencją „normalną”, „zwyczajną”, co i tak jest chwalebne, bo przecież mamy do czynienia także z ludźmi nieinteligentnymi.
W Wikpedii znajdziecie spory artykuł na temat IQ. IQ to poziom, wskaźnik, iloraz inteligencji, który u ludzi bywa różny; niższy lub wyższy. A więc mamy do czynienia z „inteligentną inteligencją” lub „przeciętną”.
Drugie znaczenie tej zbitki słów, czyli „inteligentnej inteligencji” odnosi się już nie do poziomu naszego IQ, tylko do grupy ludzi, których nazywamy inteligencją. Inteligencja to w każdym społeczeństwie klasa ludzi wykształconych, rozumnych, oczytanych itd., itp. Inteligencja pracuje głową, piórem i komputerem, a nie rękami, łopatą czy traktorem. A więc jest to już nie klasyfikacja psychologiczna, a socjologiczna. Ale tu zaczynają się perturbacje, bo na przykład szewc czy murarz nie są inteligentami, ale przecież mogą być osobami inteligentnymi.
Inteligencja, ta psychiczna, łączy ludzi. Ale tu znowu problem: co znaczy „łączy”? Ano tylko tyle, że ich klasyfikuje, lecz bynajmniej nie jednoczy. Łatwo wyobrazić sobie dwie grupy niewątpliwych inteligentów opozycyjnych wobec siebie. No i dobra okazja, by to zjawisko przestudiować, bo właśnie ostatnio w Polsce mamy do czynienia z taką dyfuzją. Dwa obozy inteligentów prowadzą wojnę. Naiwne pytanie brzmi: to po cholerę im ta inteligencja? Ano chyba dlatego, żeby przejąć władzę. Era maczug minęła, wiec IQ idzie w ruch. A etyka? – zapytacie? Ha!, a kto wam obiecywał, że inteligent kieruje się etyką?
Na dodatek do każdego obozu są przyklejone niezbyt inteligentne masy. Dlaczego wybrały ten obóz, a nie tamten? Trudno mi powiedzieć; zapewne socjologowie umieliby to wyjaśnić, przekładając te wybory na standardy życiowe.
No to sobie w tym wpisie inteligentnie – mam nadzieję – pofilozofowałem, jednak nic z tego nie wynika. Tak czy siak warto wierzyć, że najwyższej klasy inteligent jest mądry, twórczy, etyczny i niezbędny w życiu zbiorowym. I to potwierdza naszą wyższość nad epoką kamienia łupanego. A to już jakiś sukces.