Geniusz!
Wpis dodano: 5 kwietnia 2012
W Internecie aż huczy od nowego wiersza Jarosława Marka Rymkiewicza, więc i ja go tu zacytuję, by nie zawieść wytrawnych Czytelników mojego bloga:
Wzdyż wołałem, już dawno, że trzeba w tej sprawie
Coś zrobić, a Ty czekasz, Panie Jarosławie,
Po próżnicy… Wszak ginie Ojczyzna Kochana
I wzywa Cię do boju, jak Węgry – Orbana.
Azali nie dostrzegasz, co się wokół dzieje?
Kondominium nas gnębi. KPP szaleje
Na świeżym trupie Polski… Gdy niecny Żydowin
Śmie Poetę pozywać, a minister Gowin
Rewizyji nie wnosi – na co jeszcze czekać?
Tu nie ma żartów. Larum! Tu nie można zwlekać.
Na początek należy rozwiązać „Gazetę”
A potem przez umyślnych posłać po Poetę
By koronę królewską włożył Ci na głowę.
Na miejsce ceremonii – obierz Częstochowę,
Skąd te czucia i rymy.
Poeta nie trwożny
Na dźwięk wiersza blednieje każdy płaz bezbożny
Ze strachu. Ten Poeta dzieckiem urwał hydrze
Łeb w kolebce. W młodości do Partii się chytrze
Uśmiechał, by ją niszczyć. Taka była pora…
Walczył niczym Wallenrod; wzorem Almanzora
Pocałowaniem wszczepiał jad w zdradzieckie dusze…
A dziś, pod Milanówkiem, cierpi wciąż katusze.
Przeto koniecznie trzeba coś zrobić w tej sprawie
Wieszcz Cię wzywa! Do boju, Panie Jarosławie.
Nie komentuję, gdyż prawdziwa polska poezja zachwyca sama przez się!
*
I oto… I oto pojawiły się głosy, że to nie nasz Wieszcz napisał ten wiersz, że jest to primaaprilisowy pastisz Wojciecha Sadurskiego. Przyznajmy: okrutny! Nie tyle dla nas, co dla samego Mistrza, który zapewne żałuje, że sam tego dzieła nie popełnił. Podróba idealna! Ale jakże potrzebna, bo przecież niemała część Rodaków tym wierszem ucho swe ucieszy, serce nakarmi, rozum wzmocni. To miłe! Poezja nadal łeb urywa hydrze i dusi Centaury. A duch Milanówka splata łańcuch rąk gotowych założyć bagnet na broń i bronić Ojczyzny w potrzebie…
5.04.2012