Fronda czyli afront
Wpis dodano: 9 stycznia 2014
Na jednym z portali literackich, z którym od lat współpracuję, znalazłem reklamę książki, jaka ukazała się w wydawnictwie Fronda i nosi tytuł Resortowe dzieci. Media. Książka miała 10-tysięczny nakład i ponoć rozeszła się błyskawicznie.
Z opisu wydawcy jednoznacznie dowiadujemy się, o co chodzi: One. Resortowe dzieci. Wychowane w rodzinach działaczy i funkcjonariuszy KPP, PZPR, Ministerstwa Bezpieczeństwa Publicznego, SB. Doskonale ustawione potem w życiu dzięki koneksjom, a później pieniądzom i „grubej kresce”. Czasem, choć wywodzą się z niekomunistycznych środowisk, związane ideologicznie oraz materialnie z byłą władzą i bezpieką. Za młodu aktywiści komunistycznych organizacji młodzieżowych, potem biznesmeni, właściciele i zarządcy nowych mediów. Właśnie dlatego tak zdecydowanie przeciwne dekomunizacji i lustracji, szydzące z patriotyzmu, polskich tradycji i w ogóle z polskości. Niebezpieczne, bo usytuowane w opiniotwórczej prasie, a przede wszystkim w telewizji i stacjach radiowych. Obecne w nich od stanu wojennego – do dziś.
Jak widać, proces asenizacji postkomuszej trwa w najlepsze! Tylko gdy patrzę na okładkę tej książki, to zgroza mnie ogarnia. Na niej zdjęcia: Jerzego Baczyńskiego, Roberta Kwiatkowskiego, Tomasza Lisa, Adama Michnika, Moniki Olejnik, Janiny Paradowskiej i Jacka Żakowskiego. Pytam się: do którego pokolenia wstecz będziemy lustrować osoby publiczne? Do jakiego stopnia będziemy je obwiniać winami ich rodzin? I jak trzeba być ślepym oraz głupim, by chociażby tych wymienionych wyżej, a przecież znakomitych dziennikarzy chociaż ciut nie cenić i nie szanować?
No, ale dobrze… Jest Polska prawicowa i jest lewicowa. Jest Polska pisowska i antypisowska. Spór historyczny potrzebuje czasu, by się ostudzić. Pytam tylko: co robi reklama tej książki na portalu czysto literackim? Czy to jest miejsce na takie książki?
Na dodatek jeden z publicystów portalu już zaczął książkę czytać i chwali jej ukazanie się. M.in. pisze: Istnieją jednak jeszcze wydawnictwa, które utrzymują poziom i chwała im za to. Z pewnością należą do nich: Wydawnictwo Literackie, Znak oraz Fronda. Zagospodarowały one rynek grupy ludzi myślących. No, jeśli Fronda utrzymuje poziom „ludzi myślących”, to zwiążcie mnie pasami bezpieczeństwa. W każdym razie nie życzyłbym red. Tomaszowi Terlikowskiemu, jednemu z najskrajniej prawicowych i „przykościelnych” dziennikarzy polskich, by za ileś lat ukazała się podobna książka, w której jego dzieci zostaną opisane poprzez swój dom rodzinny.
Myślę też, że publicysta mógł sobie przypomnieć wiele innych wydawnictw utrzymujących poziom, np. A5, Czarne, Czytelnik, Formę, Instytut Mikołowski, Iskry, PIW, Topos, W.A.B. czy Zaułek… Fronda na takiej liście, pomiędzy WL a Znakiem, jest po prostu afrontem! No ale cóż, od niemal trzech dekad żyjemy w dwóch różnych Polskach. Lecz portal literacki chyba akurat nie tą rzeczywistością powinien się zajmować.
*
Powyższy wpis wstawiłem dzisiaj rano. Chodzi w nim – oczywiście – o portal www.pisarze.pl Wieczorem zostałem zrugany za nielojalność. Niestety, różnica w podejściu do zasadności reklamowania w.w. książki nie była jedyną. Od dłuższego czasu miałem także narastający dyskomfort związany z obniżaniem się poziomu publikowanych tekstów i tolerowaniem takich tonacji forum, jakie na tym blogu krytykowałem niejednokrotnie, mając na uwadze nie tylko pisarzy.pl, lecz w ogóle obyczaje forumowo-internetowe. Dziękuję wszystkim, z którymi na portalu współpracowałem, dziękuję autorom, u których teksty zamawiałem i kierowałem do druku. Oczywiście nie rozstajemy się – znajdziecie mnie, a ja Was w innych miejscach internetowego oceanu i tu, na mojej witrynie.