eleWator
Wpis dodano: 26 kwietnia 2019
Czy mieliście w rękach kwartalnik literacko-kulturalny „eleWator”? Założyła go szczecińska Fundacja Literatury im. Henryka Berezy. Teraz wyszedł 27-my numer tego pisma. Jak na kwartalnik to już znaczny dorobek.
Takie czasopisma Rosjanie nazywają „tołstoj żurnał”. Tak, każdy numer to jest solidna księga – ta edycja liczy 208 stron; jest co czytać.
Ja coś tam kilka razy już publikowałem, no i zostałem stałym, entuzjastycznym czytelnikiem „eleWatora” – czasopisma wysokiej klasy. Na szczęście redakcja przysyła mi każdy numer, za co dziękuję. Pierwszy numer wyszedł jesienią 2012 roku i liczył 176 stron. Ten nowy numer jest niemal o 40 stron grubszy, a więc pismo nabiera apetytu i rozbiegu. A mają dobrych autorów i stałych współpracowników – m.in. Edwarda Balcerzana, Marka Czuku, Annę Frajlich, Artura D. Liskowackiego, Izę Fietkiewicz-Paszek, Annę Łozowską-Patynowską, Beatę Patrycję Klary, Karola Samsela, Leszka Szarugę, Eugeniusza Tkaczyszyna-Dyckiego, Jerzego Beniamina Zimnego… Redaktorem naczelnym jest Damian Romaniak. Nie sposób wszystkich wymienić.
„eleWator” nie jest czasopismem o „zamkniętych drzwiach”. Dużo tu także nazwisk mniej znanych, co świadczy o otwartości magazynu. A myślę, że zaistnienie w „eleWatorze” dla mniej znanych autorów to nobilitacja i otwarcie furtki pisarskiej.
Ten najnowszy numer nosi podtytuł „Sen”. A więc kolejne wydania mają swój tematyczny profil, choć znajduje się wiele miejsca i na inne teksty.
Mamy od 1945 (sic!) roku miesięcznik „Twórczość” (powstał w Krakowie, a zadomowił się w Warszawie; przez wiele lat jego naczelnym był Jarosław Iwaszkiewicz, a od roku 2004 naczelnym jest Bohdan Zadura). To jest pismo literackie wiodące od lat, o dużej renomie. Myślę, że „eleWator”, jakże młodszy i w znacznej mierze „inny”, wybija się na drugą pozycję. Każde z tych obu pism jest znakomite.
Po co piszę to wszystko? Ano po to, by zachęcić niepoinformowanych. Zapewne niektórzy z nich na zawsze zagoszczą w piśmie. Powodzenia!