Dytyramb na cześć wroga « Poezja, krytyka, kultura Leszek Żuliński
 

Dytyramb na cześć wroga

Któż z nas nie ma wrogów? Pocieszające jest tylko to, że jesteśmy wrogom bardzo potrzebni. Cóż oni by bez nas robili? Krytykując nas, dezawuując, prężą własny kręgosłup moralny i – tak go na wyrost nazwijmy – intelektualny. To jest szczególna odmiana orgazmu. Najcenniejsi są ci, którym jesteśmy potrzebni, aby ich mądrość, odwaga i bezkompromisowość emanowały wyrazistym blaskiem.

Wróg wie lepiej niż my, jak strasznie zgrzeszyliśmy. On grzeje się w naszym grzechu, on na własnym przykładzie pokazuje, co to jest dobroć, słuszność, mądrość, niezłomność i przyzwoitość.

Wróg czyha na nasz sukces. To jest ten moment, by ruszyć do boju. Bo tylko on, on jedyny wie, że sukces ci się nie należy.

Bezkompromisowość wroga jest godna podziwu. W tłumie rozmaitych mend on dźwiga na barkach misję przyzwoitości. Gdyby nie tacy, jak on, świat już dawno spłynąłby rynsztokiem.

Wróg internetowy wcale nie musi nas znać. Czytał innych wrogów – i to mu wystarczyło. Kiedy zbierze się kilku wrogów, to huzia na Józia. Stado jest skuteczniejsze, stado jest rozgrzane Imperatywem Prawdy i zdeterminowane w swej myśliwskiej pasji. Stado, gdy wywęszy krew, zamienia się w watahę, której nikt i nic nie powstrzyma.

Wróg brzydzi się taryfami ulgowymi, tłumaczeniami, wyjaśnieniami, ekspiacją. Twoja wycieczka do Canossy nic ci nie pomoże. Wróg musi cię sponiewierać. Taki ma etos. Nie nadstawiaj wrogowi jednego policzka, to za mało. Musisz dostać po pysku aż do skutku. Wróg jest donosicielem à rebours, trzeba to umieć odróżnić i docenić.

Szczególnie cenni są wrogowie-patrioci. Z nich dumny byłby Rejtan. Ja też, oczywiście, bo umiem odróżnić ich odwagę i bohaterstwo od mojej podłości i tchórzostwa.

Wróg jest pamiętliwy. On cię nie może wypuścić z rąk, bo schrzaniłby własną niezłomność, fundamentalizm i misję.

Kochajmy wrogów – bez nich bylibyśmy złem nie panującym nad samym sobą. To oni podstawiają nam zwierciadło jedynej, słusznej racji. To oni nas resocjalizują, choć tym akurat się brzydzą. Bo oni nie są od resocjalizacji, tylko od asenizacji.

Wróg ma jedną ważną zaletę: rzadko bo rzadko, ale czasami zmusza niektórych do refleksji: a może on ma rację? Życie bez wrogów? Tfu! W głowach by nam się poprzewracało.

BLOG

 

Copyright © 2006-2019 www.zulinski.pl
Strona oparta na WP