Dwa modele
Wpis dodano: 23 maja 2016
Poezja konkretu czy poezja imaginacji? Może być dwa w jednym, ale zazwyczaj dokonujemy wyboru. Niekoniecznie świadomego, bowiem tym wyborem sterują nasze inklinacje. Albo chodzimy po ziemi albo bujamy w obłokach. Typ naszej osobowości o tym wszystkim decyduje. I – moim zdaniem – powinniśmy się temu poddawać. Nie wymyślać światoobrazu ani języka na siłę. Pisać tak, jak nam się „samo pisze”.
Od dawna zastanawiam się, który model bardziej preferuję, czyli po prostu lubię. Decyzje co do tego też są trudne, bo przecież w obu tych szkołach mamy wiersze znakomite, lecz także nazbyt amatorskie. Talent, jak zwykle talent decyduje o wszystkim.
Wysoko na przykład cenię pisanie Doroty Ryst m.in. za „wątki warszawskie” w jej wierszach. W nich wiele konkretu – domów, ulic, ludzi z nimi związanymi. Tu pulsuje miasto. I to nie znaczy, że „liryzm” poszedł do kąta. Dorotę w sporej mierze możemy nazwać „poetką Warszawy”. A – dajmy na to – Teresę Rudowicz wysoko stawiam jako „poetkę sztuki”. W kulturowość jej wierszy wpisani są ludzie, artyści oraz mądra, często metafizyczna refleksja nad koincydencją sztuki i życia.
Mieliśmy swego czasu trend tzw. „mówienia wprost”. Ta doktryna nie tyle chciała odpoetyzować poezję, co udowodnić, że poezja nie potrzebuje ewidentnego liryzmu. Poezja potrafiła „mówić prozą”. I jakoś pozostawała nadal poezją. Tak więc tytuł tego wpisu Dwa modele okazuje się mocno zawężony. Modeli jest sporo. Pomógł w ich rozmnożeniu zanik grup programowych i rozkwit „azyli indywidualnych”. I to chyba będzie długotrwała tendencja, ponieważ mamy do czynienia z fragmentacją rzeczywistości, od której uciekamy w osobne azyle, a nie w wyświechtane reakcje zbiorowe.
Poczciwy dziadek Marks wyartykułował to słynne zdanie: filozofowie interpretowali świat; idzie jednak o to, aby go zmienić. Ono – to zdanie – pasuje także do poetów. Tyle, że mocno zwietrzało. I historia dała nam po grzbiecie. Więc pozostańmy tylko przy interpretacji świata. Ale czy mamy kompetencje? Mamy – bo nasz świat, to świat wewnętrzny. W nim jesteśmy królami, błaznami, ekscentrykami, histerykami, optymistami, frustratami i kim tam chcecie. Ale każdy jest w tych rolach na swój sposób osobny. To właśnie jest kopalnia wierszy. No to kilofy w dłoń i na szychtę!