Złote dni w Kaliszu
Wpis dodano: 25 marca 2012
Właśnie wróciłem z Kalisza, gdzie byłem na Kaliskim Tyglu Kulturowym „Była tu kiedyś ulica Złota”. Impreza odbyła się w ramach trzecich już Dni Kultury Żydowskiej, jakie organizowane są przy wsparciu władz miasta. „Tygiel” jest jednak czymś nowym i będzie miał swoje kolejne edycje.
Historia Kalisza to historia diaspory polsko-rosyjsko-żydowskiej, która w tym mieście żyła szczególnie – pięknie i tragicznie – pozostawiając trwałe ślady także w kulturze. Powstałe przed rokiem Stowarzyszenie Promocji Sztuki „Łyżka Mleka”, skupiające głównie poetów, zdołało w tak krótkim czasie ożywić to miasto swoją inwencją i pomysłami. Ten „Tygiel” był pierwszą odsłoną, która w następnych realizacjach będzie właśnie odnosiła się do historii całej wspomnianej diaspory. Izabela Fietkiewicz–Paszek i Aneta Kolańczyk (znana też pod swym poetyckim „nazwiskiem” jako Teresa Rudowicz) to liderki tego ruchu – ich zapał, energetyczność i pracowitość są bezprzykładne.
„Tygiel” rozpoczął się widowiskiem poetyckim „Była tu kiedyś ulica Złota” w reżyserii Włodzimierza Garsztki. Wystąpił sam reżyser oraz Beata Dąbrowska, Angelika Gięda, Patrycja Kliber, Klaudia Koniarek, Agnieszka Machowczyk, Tomasz Paszek, Jacek Sojan, Joanna Staszewska, Aleksander Szmaja, Jerzy Szukalski, Beata Wicenciak i Joanna Życińska. Irena Piechota napisała iście klezmerskie melodie do współczesnych wierszy głównie Izy Fietkiewicz i Teresy Rudowicz, a wykonanie całości było i rewelacyjne, i poruszające. Zabrzmiało to wszystko jakby żywcem wyjęte „z epoki”. Na pół amatorskie przedstawienie miało cechy w pełni profesjonalne – pozostanie mi na długo w pamięci i wzruszeniu.
Następnie Halina Marcinkowska wygłosiła długi, szczegółowy wykład o historii Żydów kaliskich, a potem odbył się koncert wałbrzyskiego kwintetu „Klezmerado” – po prostu wspaniałego, na dodatek wzbogaconego brawurowym wykonaniem przez Jurka Szukalskiego trzech piosenek ze „Skrzypka na dachu”.
Impreza trwała kilka godzin, połowa chętnych kaliszan nie dostała się na przepełnioną salę, aplauz był wielki, nastroje szlachetnie uniesione…
Przy okazji „Łyżka Mleka” zaprosiła kilkoro zaprzyjaźnionych poetów z całej Polski. Byli m.in. Basia Janas-Dudek i jej mąż Jacek, Jacek Kukorowski, Karol Samsel, Cezary Sikorski, Jacek Sojan, Ewa Włodarska-Lorek, Dorota Ryst… A więc mogliśmy i w tym gronie nagadać się ze sobą i nacieszyć. Byłem w Kaliszu drugi raz – wróciłem ponownie pod wrażeniem i pełen pozytywnych emocji.
Jak wspomniałem, SPS „Łyżka Mleka” istnieje dopiero od roku. Potrząsnęło nie tylko miastem, ale i zrobiło z niego ważny punkt na poetyckiej mapie Polski. To, co się tu dzieje dzięki garstce entuzjastów jest i piękne, i ważne. Chylę czoła!