Nerwowy wyścig « Poezja, krytyka, kultura Leszek Żuliński
 

Nerwowy wyścig

Ciche poetki. Tak, nie wiem, ile ich jest, ale znam takie. Piszą, nie rywalizują, nie mają „parcia na papier”. Wiersze traktują jako ekspresję swego życia, autodialog, sposób formułowania siebie… Jest w tym coś ładnego. Poezja, która się „profesjonalizuje”, bardzo często się także „neuralgizuje” i to w ten ekstrawertyczny (czyli brzydszy), a nie introwertyczny (czyli ładniejszy) sposób…

Do tego typu poetek należy np. Ela Bielska-Kazjer z Nowej Soli, która pisze od dawna, i to nieźle, lecz raczej nie otwiera swoich zeszytów publiczności, w każdym razie robi to rzadko. Niedawno napisała mi w mailu zdanie, które chcę tutaj zacytować. Oto ono: „Konkurencyjność niszczy poezję, trzeba się nią dzielić, bo nikt inny nie ma tego samego, co drugi”.

Ela dotknęła pewnego sedna rzeczy. To jest zupełnie inna wizja pisania niż ten wyścig ambicji, laurów, snów o sławie. By nie powiedzieć: wyścig szczurów… O tym piekiełku wielokrotnie tu pisałem. Te rankingi, te licytacje, kto nowocześniejszy, kto oryginalniejszy, kto na topie… Brrrr. Z tego się prędzej czy później rodzi trauma. A czytelnik i tak bierze do ręki, co lubi i co chce. My, krytycy, bardzo zaś chcemy mu wmówić, co ma lubić i chcieć. W imię czego? Rzeczywiście, bardziej „demokratyczne” wzajemne traktowanie się autorów byłoby milej widziane, ten wyścig ambicjonalny już mierzi wielu z nas. I te wieczne wyroki „agencji ratingowych”, jakimi są właśnie krytycy!

A może mnie się przejadło? Może sam nie chcę już galopować wokół tego targowiska? W jakiejś mierze zapewne tak. No, słowa oczywiście nie dotrzymam, ale przynajmniej powiem i już powiedziałem, w jaką stronę obraca się moje zmęczenie i moje marzenie.

A reszta potoczy się i tak według starego scenariusza, niestety!

BLOG

 

Copyright © 2006-2019 www.zulinski.pl
Strona oparta na WP