Kto kogo?
Wpis dodano: 22 lipca 2011
W Internecie krąży wywiad ze mną, którego udzieliłem Małgosi Południak. Jeden z czytelników zadał mi pytanie, jak moja generacja czuje się po „detronizacji”, jaką spowodowało jej przed laty młodsze pokolenie poetów z kręgu „Brulionu”. Czy jest to stan klęski? Krajobraz po bitwie?
Dziwne! W ogóle nie podzielam takich obaw. Brulionowcy narobili – i owszem – hałasu, no i czasy stawały się wtedy coraz bardziej hałasów łakome. Ale z mojej generacji mogę wymienić tyle „mocnych” nazwisk i książek, że nasza klęska pokoleniowa okazałaby się buńczucznym mitem.
Galopada pokoleń jest czymś naturalnym. Dzisiaj jej tempo jest szybsze niż bywało dawniej, bo też czasy zmieniają się w szybszym tempie. Ale dopiero po latach kurz bitewny i jazgot autokreacji opada; zostaje dobra poezja, uwolniona od sporów i przepychanek, koterii i fanfar. Ostatnią nauczką jest wojna Nowej Fali wytoczona Orientacji Poetów „Hybrydy” – dowiadywaliśmy się, jakie to wszystko było nic niewarte. Minęło dwadzieścia lat i dzisiaj chyba „hybrydowcy” nabierają smaku szlachetnego wina, a nowofalowcy tracą swoją dawną charyzmę. Tak więc poczekajmy z tego typu ocenami. Przyjdzie walec i wyrówna to, co było dołkiem rzekomym i pagórkiem wyolbrzymionym…