Uff, kłopotu już chyba nie ma
Wpis dodano: 14 marca 2021
Przez kilka długich dni nowych tekstów nie czytaliście.
Miałem cześć systemu zablokowane. Na szczęście w końcu się udało powrócić do tej tutaj mojej witryny.
Ta moja witryna zawdzięcza wszystko Pani Ewie Wronce-Sutasz – Ona tę witrynę wymyśliła, Ona ją zza „kuluarów” prowadziła. Ja tylko musiałem pisać to, co od lat piszę.
Nie zdajecie sobie sprawy jak poecie lub każdemu pisarzowi potrzebne jest wsparcie specjalisty.
Teraz głęboko odetchnąłem i do roboty się znowu zabieram.
Różne sprawy na tej witrynie opowiadałem, więc zapewne nadal będę robić to, co zwsze tu robiłem.
Nie, witryna nie była ona i nadal nie jest klasycznymi, literackimi tekstami. Piszę zazwyczaj także o różnych sprawach… To są właściwie moje niemal codzienne kwestie, które same się narzucają.
A co z poezją? Czyżby mogła sobie sobie odpocząć?
Do tej pory 38-iem książek napisałem i wydałem, i nie wszystkie były tomikami poetyckimi. Teraz jakoś już mnienie to nie ciagnie, ale diabli wiedzą, czy nie wyskoczy jakiś nowy tomik.
Ale ja nie muszę już się śpieszyć… Tyle rzeczy napisałem, że już nic nie muszę „na siłę”.
Obecnie mamy fatalny rok 2021. Ta pandemia nas wszystkich poniekąd „zmolestowała”. No i w ogóle straszne rzeczy się dzieją – Sejm jest, przynajmniej dla mnie, beznadzieją. Klasa polityczna wywołała niby nową Polskę, jednak wielce niedoskonałą.
Dodatkowo koronawirus tysiące ludzi nam zabrał.
To jest wojna bez strzelaniny; to jest „zabawa”, która spadła „z nieba”. Pamiętacie kiedy choroba zwana „cholerą” masę ludzi zdziesiątkowała? Ale co tam: cholera bezustannie się powtarza (zwłaszcza w krajach azjatyckich i południowych, a więc do nas rzadko dociera).
Morał: uzależnieni jesteśmy od Natury!
Ale jest ktoś taki jak na przykład wspomniana wyżej jak Pani Ewa Wronka-Sutasz – takim osobom jak Ona chce się nadal pracować i żyć.