Gdzie się podziali tytani?
Wpis dodano: 11 października 2019
Gdzie się podziali tytani?Wspomniałem, że do kanonu literatury weszli tacy tytani jak m.in. Broniewski, Gałczyński, Gombrowicz, Herbert, Miłosz, Nowaka, Różewicz, Tuwim itp. Oni wszyscy żyli jeszcze za mojego życia. A przecież im dalej w miniony czas, tym więcej wielkich nazwisk – począwszy od Kochanowskiego.
Teraz, obecnie, lista tytanów jakby wygasła. Zerwała się tama literatury – śpiewać każdy może, trochę lepiej lub gorzej.
Byłbym skłamał, gdybym stwierdził, że literatura „schodzi na psy”. Nie, nie schodzi – moja lista obecnie ważnych autorów jest niemała. Jednak ocean poezji rozlał się w nieskończoność.
Jeszcze do niedawna o publikacji tego czy tamtego tomiku decydowały wydawnictwa literackie. A teraz hulaj dusza… Drukujemy tomiki własnym sumptem lub często za ten druk płacimy.
Tak „na oko” 80% wydanych tomików to przeciętność. Niekoniecznie marna, ale do głównego peletonu nie przystająca.
Dawnymi czasy było honorem wydanie tomiku w PIW-ie, Czytelniku, Wydawnictwie Literackim… Teraz też istnieją oficyny bardzo aktywne literacko, a nawet o sporej renomie – ot, chociażby szczecińska Forma. Ale w tej właśnie oficynie tak sporo książek się wydaje, że mógłbym odróżnić te lepsze od gorszych.
Tak czy owak wydawców mniej renomowanych jest multum. I co z tym fantem robić? Ano nic – lawina przeciętnej poezji na odciski nam nie włazi, bo jest w czym wybierać, więc wybierajmy.
Ilu nas – poetów – jest, to aż zdumiewające. Ale nie dajcie się tej konstatacji uwieść. Tzw. społeczeństwo poezji nie czyta. Tzw. społeczeństwo żyje w innym świecie. My jesteśmy niszą. Lecz nie ubolewajmy nad tym – mamy swój świat literatury; on jest bezcenny!