Już jest wiosna!
Wpis dodano: 22 marca 2019
Otóż wczoraj dowiedziałem się dokładnie, że pierwszy dzień kalendarzowej wiosny to dzień 21 marca. A dowiedziałem się od przedszkolaków. Idę ja sobie w mojej dzielnicy Ursus z zakupami ze sklepu, a nagle wyrasta przede mną wielki pochód przedszkolaków. I to nie byle jaki. Miał chyba ze dwieście metrów długości. Widocznie uformowało ten pochód co najmniej kilka przedszkoli.
Przedszkolaki były bardzo kolorowo poubierane, na głowach miały wianuszki i różne kwiatki, w rękach też trzymały kwiaty… Śpiewały jakąś piosenkę o wiośnie, podskakiwały, śmiały się, bawiły… Panie przedszkolanki dyrygowały tym wszystkim, ale też na luziku i z radością na twarzach. Wyglądało to wszystko i bajecznie, i radośnie. Nie mogłem oczu oderwać od tej dionizyjskiej aury maluchów. To może z powodu mojej wnusi Natalki, bo od kiedy zostałem dziadkiem, to fioła dostałem na punkcie dzieciaków.
Piękny to pomysł i myślę, że takie wydarzenia zostaną długo w pamięci tych dzieci i nas – rodziców i dziadków. Niby nic, niby drobiazg, dziecięcy „happening wiosenny”, ale ten pomysł z wiosną zapewne będzie formatował te dzieci. Zostanie w ich pamięci, w ich wspomnieniach. A gdy dorosną, to będą wiedziały, dlaczego wiosna jest taka radosna.
W zasadzie wszystkie pory roku mają swój walor i swoich entuzjastów. Jednak po zimie oddychamy nowym słońcem, nowym ciepłem, budzimy się po raz kolejny do życia. Co najwyżej narciarze pomstują. Trudno… Ja czekałem na wiosnę. Widzę, że powoli nadchodzi; za chwilę zobaczycie świeżą trawę, fiołki, konwalie, zaraz potem kwiaty na owocowych drzewach i jasne, czyste niebo.
No, taki niby drobiazg, a dla mnie bardzo ważny. Nie domyślacie się nawet jak ważny dla kogoś, kto dochodzi 70-tki.