Jest źle, a nawet niedobrze
Wpis dodano: 4 marca 2019
W ostatnich miesiącach, tygodniach wpatruję się w błędy swojego żywota. Nie jest mi z tym łatwo. Życia bez skazy nie umiałem pominąć. Z drugiej strony chyba nie przekraczałem granic prawa ani zwyczajnych, ludzkich postaw. Ale to za mało. Bo żeby żyć pięknie, mądrze, słusznie to coś więcej niż żyć w jakiejś niezbędnej normie.
My wszyscy (niemal wszyscy), którzy dorastaliśmy w czasach PRL-u, w ten PRL wierzyliśmy. Gdzieś „na zapleczu” dojrzewała opozycja, która często płaciła za swoje postawy dużymi kłopotami. To się zmieniło wraz z nowym ustrojem. My patrzyliśmy w lustro i myśleliśmy: w co ja wierzyłem?, w co ja się wpakowałem? Ale na szczęście przyszły lepsze lata i żadna PZPR już nas nie formatowała.
Toteż i ja mogłem już żyć bez – tak mi się wydaje – błędów, czego się trzymam aż do teraz. Czy więc czuję się normalnie i przyzwoicie?
Czuję się źle! Polska jest coraz bardziej podzielona, skłócona, nerwowa, antagonistyczna. Geszefciarska, pazerna, „kombinatorska”. Klasa polityczna pozostawia dużo do życzenia. Biznes jest pełen przekrętów i kombinacji. Kościół nie warty jest „przewodnictwa dusz”, a skala panoszącej się w nim pazerności i pedofilii woła o pomstę do nieba.
Niby gospodarka jakoś się trzyma, i to nieźle, ale nie ufamy jej „dobrodziejstwom publicznym”. W sumie jedni mają się świetnie, a pozostali przeciętnie (nie mówiąc już o klasie najbiedniejszej). To jest normalka w każdym państwie, ale u nas dysproporcje wciąż są zbyt mocne.
No i panują napięcia, konflikty i wspomniane dysproporcje. Większości z nas odpowiadałby większy luzik, poczucie stabilności materialnej i publicznej… Jakaś wyrazista granica, która by nas nie różnicowała, lecz konsolidowała.
Nie po raz pierwszy odwołuję się do krajów skandynawskich, gdzie społeczeństwo jest wyrównane i nieskłócone. Gdzie panuje „mir społeczny” dający niemal wszystkim poczucie równości i jednakowej szansy. A polityka jest służbą, a nie władzą.
Co się w ogóle dzieje? Przecież nawet we Francji zabulgotało nierównościami. Europa jest pełna napięć. Stronami deszcze, stronami pogoda, pisał Iwaszkiewicz, a teraz ta mapa pogody w ogóle jest trudna do zrozumienia. Wiosno!, przyjdź! Może ty coś zmienisz…