Żyć z garbem
Wpis dodano: 20 lipca 2018
Mrze garbus dosyć korzystnie: / W pogodę i babie lato. / Garbaty żywot miał istnie, / I śmierć ma istnie garbatą. // Mrze w drodze, w mgieł upowiciu, / Jakby baśń trudną rozstrzygał, / A nic nie robił w tym życiu, / Jeno garb dźwigał i dźwigał. // Tym garbem żebrał i tańczył, / Tym garbem dumał i roił, / Do snu na plecach go niańczył, / Krwią własną karmił i poił. // A teraz śmierć sobie skarbi, / W jej mrok wydłużył już szyję, / Jeno garb jeszcze się garbi, / Pokątnie żyje i tyje. // Przeżył swojego wielbłąda / O równą swej tuszy chwilę, / Nieboszczyk ciemność ogląda, / A on – te w słońcu motyle. // I do zmarłego dźwigacza / Powiada, grożąc swą kłodą: / „Co ten twój upór oznacza, / Żeś w poprzek legł mi przegrodą? // Czyś w mgle potracił kolana? / Czyś snem pomiażdżył swe nogi? / Po coś mię brał na barana, / By zgubić drogę w pół drogi? //Czemuś łbem utkwił na cieniu? / Z trudem w twych barach się mieszczę! / Ciekawym, wieczysty leniu, / Dokąd poniesiesz mnie jeszcze?”
Tak, długi ten cytat, ale wiersz Garbus Leśmiana to dziełko przecudne. I okrutne! Bardzo bolesne.
Ilu z nas nosi garb na plecach? A raczej w sumieniu?
Literatura często brała na swoje barki afirmację życia. Jednak karmiła się także jego ponurością, grzechem, bywało, że zbrodnią. Dlatego wierzymy w Niebo i Piekło. Dlatego jedni mają otwartą drogę Tam, a inni Tam.
Sumienie jest termometrem postaw i uczynków. Jest wyrzutem i skargą. Bywa ekspiacją. Bywa torturą. Może lepiej być pozbawionym sumienia? Ale to tylko ułuda, bowiem trzeba być twardzielem bez wyobraźni. Prędzej czy później będą spisane czyny i rozmowy – jak napisał Miłosz.