Mój Gorzów
Wpis dodano: 28 marca 2011
Byłem po raz kolejny w Gorzowie Wielkopolskim, gdzie w Klubie Myśli Twórczej „Lamus” jurorowałem – też po raz kolejny – w Konkursie im. Zdzisława Morawskiego (w tym roku była to XVI edycja tego konkursu; przewodniczył naszemu jury Karol Maliszewski). Musieliśmy przeczytać i ocenić bardzo dużo tekstów. W kategorii poezji I nagrodę dostał Piotr Gajda, w kategorii prozy Beata P. Klary.
Lubię ten konkurs i lubię to miasto. Do konkursu mam sentyment, ponieważ znałem osobiście Zdzisława Morawskiego (1926-1992) i wspominam go bardzo dobrze. To była postać z kategorii… Postać! Godziny z Nim spędzone były ucztami dyskusyjnymi i kaskadami zdrowego śmiechu.
W Gorzowie do niedawna mieszkał, żył i pisał Kazio Furman (1949-2009). Także ktoś, kogo się nie zapomina i, na szczęście, poeta wciąż czytany i mający szansę na „przetrwanie”.
Środowisko literackie Gorzowa ma swój wyrazisty profil. W ostatnich latach tacy autorzy, jak Karol Graczyk, Beata P. Klary czy Marek Lobo Wojciechowski zaistnieli w wymiarze ogólnopolskim i ich dalszy marsz przez literaturę wieszczę jako nad wyraz obiecujący. Pojawiły się dwie wyjątkowe debiutantki – Agnieszka Moroz i Alicja Łukasik (jeszcze licealistka – !!!). Ze starszego pokolenia Marek Piechocki swymi „Listami hipotetycznymi” zdobył mnie sobie całkowicie. A przecież ta lista moich gorzowskich podziwów jest dłuższa. Wspomnę więc tylko jeszcze Czesia Gandę, człowieka-orkiestrę, bez którego nie umiem już o tamtejszym środowisku myśleć.
No więc do Gorzowa zawsze i zewsząd będzie mi po drodze. Życie literackie to dla mnie taka „mapa”, na której mam miejsca, w których parkuję, gdy zwiedzam własne wspomnienia…