Reklama
Wpis dodano: 30 czerwca 2016
Jak nosić koronkę, żeby nie wyglądać jak w firance? Na takie oto zdanko wpadłem gdzieś w Internecie. Domyślacie się, że sposób noszenia koronek raczej mnie nie interesuje, powiem więcej: ani grzeje, ani ziębi, ale nad zdankiem zatrzymałem się dłużej. Bo pomyślałem sobie jak ważne w mowie i języku jest skojarzenie. Ono zderza fakty i sensy. Bywa, że jest osobliwe – a wtedy odkrywcze. Może być także zaskakujące, dowcipne lub pobudzające nową wyobraźnię.
Słowa chodzą parami i w frazeologii mamy tego setki przykładów. Ale nowej parze zawsze się dziwimy. Przemysł reklamowy żeruje na tej zasadzie. Dlatego w reklamie bezcenni są fachowcy, którzy umieją przyciągać nas nowym bon motem. Ja uwielbiam inteligentną i zabawną reklamę, choć wciągnąć w jej wnyki rzadko kiedy się daję. Któraś z nich przed laty niemal uwiodła mnie: wielka płachta gazety i… pusta! Tylko na dole malutkimi literkami informacja: Fiat nie potrzebuje reklamy! No, cudeńko… Fiata i tak nie kupiłem, ale faceta, który to wymyślił – podziwiam. Albo takie oto windowanie marki telewizora: Trochę drożej, ale Philips! No i już wierzymy, że Philips to nie w kij dmuchał.
W Krakowie przez lata odbywała się raz w roku słynna impreza pn. „Noc reklamożerców” (może nadal jest?). To były zloty branży reklamowej, producentów i pomysłodawców reklam, ale też przychodziła tam publiczność bawiąca się tą branżą. Reklama to przemysł, ale także sztuka. Widzimy jej natłok – od ulicy począwszy, a w telewizji skończywszy. Tak, natłok – ale to wilcze prawo marketingu. W końcu nikt z nas nie musi poddawać się reklamie.
Przemysł reklamowy wyszedł już dawno z piaskownicy amatorstwa. To branża, która nieustannie rozwija swoją naukę i teorię. W Polsce mamy też tęgich fachowców, np. jednym z ich liderów jest Iwo Zaniewski (syn znanej scenografistki i projektantki mody). No i tradycja polskiej reklamy ma swoją ładną historię. Np. sławne powiedzonko Cukier krzepi wymyślił jeszcze przed wojną Melchior Wańkowicz. A ta sławna reklama piwa? Na etykiecie dwa ściskające się kotki i napis: Jak się pobierzem, to się Okocim. Cacuszko, no nie? I to wymyślone przez Janinę Ipohorską – ongiś znaną i wspaniałą dziennikarkę z „Przekroju”. Reklama dba nawet o autoreklamę – to znane hasło Reklama jest dźwignią handlu wymyślił ponad pół wieku temu pewien rosyjski Ormianin. I poszło w świat.
Czy reklamy mamy za dużo? Chyba tak. Ale trudno; marzyliśmy o tym, żeby być „społeczeństwem konsumpcyjnym”. Walka z nią to walka z wiatrakami. Radzę więc reklamę pokochać. Ale jak? Czy to możliwe? Otóż jak już wyżej powiedziałem, reklama jest osobliwym i – bywa – inteligentnym sektorem sztuki. Może nas zadziwić, zabawić, zachwycić. Bo pamiętajcie: dobra reklama nie potrzebuje towaru. Dobra reklama bywa zabawą sama dla siebie. W społeczeństwie konsumpcyjnym znajduje powód swojego istnienia. Trzeba jednak przyznać, że potrafi – choć nie zawsze – robić to z wdziękiem, humorem i szczyptą artyzmu.