Pochwała cichych i głośnych « Poezja, krytyka, kultura Leszek Żuliński
 

Pochwała cichych i głośnych

Czym się różnią zawody sportowe od zawodów pisarskich? Prosta sprawa: zwycięstwo w tych pierwszych jest widoczne gołym okiem, w tych drugich zaś wielce umowne. Taki, weźmy na to, sprinter… Dystansuje kolegów, piersią swą pierwszy zrywa taśmę mety i jego zwycięstwo jest oczywiste.

Co zaś do bieżni kulturalnej… Otóż ostatnimi czasy pojawiają się publiczne rankingi. Np. na najlepszą powieść roku, miesiąca czy regionu… Autorzy lub wydawcy zgłaszają więc swoje książki, a ty, ich czytelnik, musisz wysłać esemesa oddającego głos na jedną z nich. Jaka książka wygrywa? Może być, że najlepsza, ale niekoniecznie. Raczej wygra ta, której autor namówił jak największą liczbę swoich znajomych, by głosowali na niego. Tak więc de facto dostaje laur nie za książkę, tylko za swoje umiejętności zorganizowania klaki.

Dwa czy trzy razy takie esemesy kolegom wysyłałem, ale od dawna już tego nie robię. Bo to nie konkursy – to parodie konkursów. I czy ci zapaleńcy marzący o wygranych tego typu rankingach nie dostrzegają marności ich rangi?

Ach, ta nasza potrzeba sukcesu… Z jednej strony zrozumiała, bo chcemy mieć sukces. Uczucie naturalne, zapewne nawet ładne i motywujące. Pasmo porażek to coś okropnego, ale już nawet nie o nie chodzi, tylko o to, że poczucie sukcesu dodaje skrzydeł i upewnia nas, że coś potrafimy. Sukces jednak o tyle jest coś wart, o ile jest autentyczny.

Podejrzewam jednak, że wielu tych „łowców sukcesu” naprawdę w niego wierzy. To okrutne samookłamywanie samego siebie. Wydaje nam się, że jesteśmy świetni, budujemy wokół siebie tę aurę, zaczyna nam się nie mieścić w głowie, że ona jest swego rodzaju „sztuczną pogodą”. Można z tym żyć, zapewne nawet w szczęśliwym poczuciu własnej wartości.

Druga strona medalu też nie jest dobra. Ona polega na tym, że nie wierzymy w siebie, że mamy niską autoocenę. Jesteśmy nieźli, lecz sądzimy, że źli. To może być czasami motywujące, lecz czasami destrukcyjne.

No i jak tu być mądrym? A bo ja wiem? Wierzę chyba w fantastów, którzy umieją być realistami, w zdolnych, którzy umieją być skromni, w cichych, o których robi się głośno…

BLOG

 

Copyright © 2006-2019 www.zulinski.pl
Strona oparta na WP