Zawód trudny, bałamutny… « Poezja, krytyka, kultura Leszek Żuliński
 

Zawód trudny, bałamutny…

Prowadzę zajęcia z przedmiotu „komunikacja społeczna” na jednej z warszawskich uczelni. Właśnie wywołałem wśród studentów dyskusję na temat niezależności i etyki dziennikarskiej. To trudny temat, bowiem on budzi demony i sprzeczne, konfrontacyjne poglądy.

Na marginesie tego dwie refleksje… Niezależność jest mniej kontrowersyjnym pojęciem niż etyka (acz też nie komfortowym). Wszyscy jesteśmy zależni – od pogody, od siebie nawzajem, od pracodawcy… W mediach niezupełnie możemy mówić lub pisać to, co chcemy. Media mają swoje profile, ponadto są biznesem. Tam oczekuje się od dziennikarza utożsamienia z racjami i celami pracodawcy. I temu się nie dziwię z oczywistych powodów. Za tę niezależność bardziej odpowiada pracodawca. Mądry ceni ją sobie (w dopuszczalnych granicach), głupi ją tępi (czasami bezgranicznie). Na szczęście mamy pluralizm medialny i dziennikarz niecyniczny będzie szukał takiej redakcji, z którą „mu po drodze”.

Największy komfort mają dziennikarze wybitni. Oni często są niezależni. Zapracowali sobie na to własnym piórem, ich teksty są wypatrywane przez czytelników, ich autorytet godny pozazdroszczenia (choć nigdy wszystkim nie imponujący) itd. – im można więcej, bo pracodawca dobrze wie, ile traci, tracąc znanego dziennikarza.

O wiele gorzej z ową „ideowością”. Zwłaszcza w redakcjach o profilu politycznym. Znamy to dzisiaj nie gorzej niż za czasów PRL-u. Media polityczne są trybunami partyjnymi lub stanowią lobbies ideowe (już nie mówiąc o lobbies gospodarczych). O dziwo, tu autentyzm i zaangażowanie dziennikarskie są mocniejsze. „Upartyjnienie” bezpośrednie lub pośrednie – solidne! Z etycznego punktu widzenia trudno taką sytuację potępiać, a jednak czujemy jakiś niesmak, obserwując te partyjne sparringi i pyskówki. Ten rodzaj dziennikarstwa rzadko kiedy bywa uczciwy i wiarygodny. Jest on funkcją nie tyle rzeczywistości, co poglądów. Nawet jeśli są one cudownie autentyczne, to zbyt często głupie. Bywa, że są cyniczne, bo partie-żywicielki karmią dziennikarzy i ubezwłasnowolniają ich niezależność. Wiążą także kajdanami, bo jaka partia A zatrudni dziennikarza, który był dotychczas żarliwym propagatorem partii B? Problem uczciwości poglądów jest poza tym trudny. Najczęściej zaczadzamy sami siebie, wierzymy, naprawdę wierzymy we własne poglądy. Niby tak powinno być, ale niekoniecznie ta wiara nas usprawiedliwia. Bowiem niekoniecznie czyni nas mądrymi i dobrymi. Racje ostatecznie rozstrzygnie czas, ale dla nas to może być już za późno.

O, Duchu Dziennikarstwa, daj nam busolę!

Mądrość życiowa, niezależność, osobowość, przyjazny i nieagresywny nonkonformizm, wiarygodność, uczciwość, konstruktywne poglądy i talent argumentacyjny – to chyba cechy, które są w stanie uchronić dziennikarza przed manowcami tego trudnego zawodu. I niektórych chroni. A reszta i tak pozostanie bez zmian…

BLOG

 

Copyright © 2006-2019 www.zulinski.pl
Strona oparta na WP