Poezja w Sztygarce
Wpis dodano: 25 listopada 2012
Wróciłem z Portu Poetyckiego Chorzów… To była dziesiąta edycja tej imprezy, którą wymyślił Jacek Dudek i którą organizuje wraz ze swą żoną, poetką, Basią Janas. Impreza odbywa się w Sztygarce, czyli typowej resztówce, jaka pozostała po chorzowskiej kopalni Prezydent. Miejsce bardzo piękne, jeśli zgodzić się na „kulturalna factory”, co modne w naszych czasach i sprawdza się nieźle.
Byłem po raz pierwszy na tej imprezie i wróciłem zachwycony. Jak zwykle o sukcesie decyduje atmosfera towarzyska, która chyba wszystkich ukontentowała. Ja od godziny 10.00 do 14.00 prowadziłem warsztaty poetyckie. Przyszło na nie 10 osób, którym poświęciliśmy cztery godziny (piszę w liczbie mnogiej, ponieważ wspierał mnie cudnie Karol Samsel). Zdążyliśmy w tym czasie omówić tylko po jednym wierszu każdego autora, co może uświadomić nieobecnym, jak – mam nadzieję – wnikliwie i solidnie skupialiśmy się nad tekstami.
Potem na dużej hali odbyło się masowe czytanie wierszy. Frekwencja nie zawiodła – około 150 poetów, którzy przyjechali z całej Polski, przeczytało teksty w tym maratonie. Cóż za przegląd autorów, talentów, poetyk, tematów i zdolności autoprezentacyjnych występujących osób. Poza tym pełny luzik – można było łazić po hali, siedzieć, stać, wychodzić na kawkę, piwko czy papierosa – jednym słowem wspaniała swoboda bez zadęcia. Nie mówiąc już o tzw. relacjach interpersonalnych, czyli o tym, że była okazja do wielu prywatnych rozmów i zaprzyjaźnień. Walor integracyjny więc oceniam na sympatyczną piątkę.
Poza tym miały miejsce trzy inne atrakcje. Szczeciński aktor Marian Dworakowski wykonał monodram złożony z wierszy Cezarego Sikorskiego (ten sam, który kilka dni wcześniej słyszeliśmy na kaliskim II Festiwalu Poetyckim im. Wandy Karczewskiej), Joanna Vorbrodt wraz ze swym dwuosobowym zespołem dała wspaniały popis swoim recitalem, a trzecim wydarzeniem była wystawa obrazów i fotogramów, z której szczególnie wyróżniłbym fascynujące prace Marii Kuczary.
Czułem się tam świetnie. Nacieszyłem się wieloma znajomymi, podziwiam kochanych Dudków za trud organizacyjny i od dzisiaj jestem fanem tej imprezy, która oby powtarzała się w nieskończoność.