45 lat pisania!
Wpis dodano: 24 września 2013
Dowiedziałem się z Internetu, że jubileusz 45-lecia pracy twórczej obchodził Tadeusz Wyrwa-Krzyżański. 21 września odbyła się w pilskiej bibliotece stosowna uroczystość z tej okazji, ale była i inna okazja: ukazał się najnowszy zbiór wierszy Tadeusza pt. Miary do trumny.
Tadek był bardzo aktywny, dużo pisał, wydał 47 książek (poetyckich, ale i prozatorskich), w okresie swojej świetności organizował spotkania literackie w Pile i był „ozdobą” rozmaitych spędów literackich. Jemu zawdzięczam swój trzeci tomik wierszy pt. W wielkim akwarium ciemności (1988) – to on ilustrował go i wydał w Pile. Jego drugą pasją była grafika – rysował wspaniale, na moich ścianach wisi kilka jego sztychów.
Cudowna postać! Bon vivant z dużym poczuciem humoru, energetyczny i sympatyczny. Niestety, kilka lat temu zaczął poważnie chorować; dziś żyje niemal zatrzaśnięty w swoim pilskim mieszkaniu i jest mało obecny wśród nas. Powoli chyba zapominany, ale to oczywiście przez młodszych, bo „nasze roczniki” dobrze go pamiętają.
Pisałem latami o Tadku, recenzowałem jego tomiki, podsumowywałem kolejne etapy jego twórczości, prowadziłem kilka jego spotkań autorskich itp. Razem odbyliśmy kilka podróży zagranicznych. Dziś nasz kontakt niemal się urwał, ale niezmiernie się cieszę, że Wyrwa wydał kolejną książkę.
Miał (ma?) osobny język. Tu nie miejsce na większe wyjaśnienia, ale każdy, kto przeczyta choćby jeden tomik lub powieść Tadeusza, zorientuje się, że autor to nieszablonowy. W 2006 roku ukazały się Wiersze wybrane Wyrwy inkrustowane masą innych „didaskaliów” – książka liczyła ponad 600 stron i jest wspaniałym podsumowaniem jego życia i dorobku.
Tadek był niezwykle konsekwentny w swoim pisaniu, wymyślił „jednoosobowy” nurt, który nazywaliśmy sadybizmem. Tak w wierszach, jak w prozie rozwijał swoją „obsesję domu” – od fundamentów i piwnic po dachy i kominy opisywał własny los, ludzką egzystencję, konstrukcję tego wszystkiego, co nas wznosi i co w nas się burzy. Był niezwykle pomysłowy i niewyczerpany w eksploatowaniu tej swojej Wielkiej Metafory.
Tadeuszu, życzę Ci przede wszystkim zdrowia. Żyj dalej i pisz! I pamiętaj, że wielu z nas Ciebie pamięta. A ja znajomości z Tobą zawdzięczam jedne z najfajniejszych moich wspomnień. Nic w nich nie skorodowało, choć jesteśmy już tak daleko od siebie…
Zdjęcie z roku 2007. Spotkanie autorskie Tadeusza Wyrwy-Krzyżańskiego w Bibliotece Narodowej