Finezja zidiociałych słoni « Poezja, krytyka, kultura Leszek Żuliński
 

Finezja zidiociałych słoni

Jurorowałem niedawno w pewnym konkursie poetyckim. Pośród licznych zestawów znalazłem jeden z wierszem zatytułowanym Sen. Oto on:

Śniło mi się, że

Piotr Macierzyński umarł.

No i co? Chuj z nim.

Zgroza! Powinny jednak istnieć granice tzw. „wolnego słowa”, choć przede wszystkim przyzwoitości. Ten tekścik jest nie tylko wyrazem bezdennej głupoty, lecz także skrajnej nieprzyzwoitości. Autor tego – pożal się Boże – wiersza zapewne zapatrzył się w artystów-skandalistów. Jednak przekroczył granice dobrego smaku i etyki, by nie powiedzieć: chamstwa! Inteligencja gbura! „Żarcik”, po którym od wspólnego stołu wstaje się i wychodzi. O, tempora, o, mores!

*

Ha,ha! Powyższy wpis powisiał dobę na tym blogu i oto dostałem wiadomość od znajomego, że wyżej cytowany wiersz „wchodzi w dialog” z takim oto utworkiem Piotra Macierzyńskiego:

podobno 20% Polaków

nie rozumie tego co czyta

chuj z nimi

No, owszem, to zmienia kontekst mojego tu lamentowania… Ale nie zmienia istoty rzeczy: „wiersz” pierwszy jest bardziej „ekstremalny”  i „nieprzyzwoity” niż „wiersz” Macierzyńskiego. Ale obaj autorzy warci siebie. Tak więc zmieniam pierwotny tytuł tego wpisu Finezja zidiociałego słonia na Finezja zidiociałych słoni

BLOG

 

Copyright © 2006-2019 www.zulinski.pl
Strona oparta na WP